poniedziałek, 22 grudnia 2008

Steam tank III

Czas na kolejny raport z postępów prac nad czołgiem. Obecnie Mydelniczka wygląda tak

 
Posted by Picasa


Widać na nim otwarte klapy wieżyczki (na następnym zdjęciu będą zamknięte żeby pokazać ze są ruchome) oraz tłoki do kół. Niestety w porównaniu z całością wyglądają na strasznie delikatnie ale na to nic już nie poradzę… nowe notki już raczej w przyszłym roku.

wtorek, 9 grudnia 2008

Steam Tank II

Dawno nie było aktualizacji ale prace posuwają się powoli. Na zdjęciu ST po głównym sklejaniu. W całym modelu jest 8 magnesów (wyjmowany dach, działo i inżynier z wieży) i ok. 17-20 pinów. Obecnie gadzina jest już prawie cała poskładana ale nie mam zdjęć.

 

środa, 19 listopada 2008

Fotoreportaż z placu boju

Tematem dzisiejszej notki jest ilość miejsca jakie pochłonęła moja fascynacja WFB i figurkami w ogóle. Zapraszam na fotoreportaż

Na pierwszy ogień idzie półka nad łóżkiem – tu stoją makiety projektu Regensburg i do gry.

 


To środkowa pólka jednego z regałów zapełniona starymi figurkami z Warzone i Chronopii

 


Półka nad biurkiem/ miejscem pracy modelarskiej – miejsce przeznaczone dla mojej rodzącej się armii imperium. Modele spodkładowane leżą pod biurkiem w walizie, dlatego taka spustoszona.

 


Półka z materiałami modelarskimi – zresztą widać na zdjęciu co w niej jest

 
Posted by Picasa

Szuflada jak wyżej :P

 


A teraz notka techniczna – poświęcam jakość malowania na rzecz szybkości. Poniżej na focie po prawej obsługa działa TT, po lewej obsługa Helgi, standard 5 kolorów + oczy.

 

niedziela, 16 listopada 2008

Steam Tank I

Dziś otrzymałem najbardziej rozpoznawalny model mojej armii –STEAM TANK. Jako taki zasłużył sobie na osobny dział na blogu który niniejszą notką zakładam :D

Model ten już ma swoją historię – paczka priorytetowa szła do mnie ponad 3 tygodnie. Po jej otwarciu zacząłem przyglądać się gadzinie.
Pierwsze wrażenie – wielka i ciężka bestia
Drugie wrażenie – Jak można być tak okrutnym wobec figurki??
Rozerwałem posklejane elementy i przez następną godzinę usuwałem całą tubkę super glue która została wylana na ST przez poprzedniego właściciela. Zostawiłem jedynie sklejone 2 części kotła parowego i komina – nie są najgorsze.

 
Posted by Picasa


Dopiero jakiś czas później zauważyłem brak 2 części – tłoków przy tylnych kołach. Problem to spory ale ostatecznie to tylko kolejna konwersja do listy.
Na razie planuję następujące zmiany w modelu
- tłoki z bitsów
-Inżynier wyjmowany i trzymający się na magnesie
-Wieża obrotowa
-Klapa w wieży otwierana

Malowanie planuję raczej standardowe – będzie się ładnie komponował z resztą armii.

poniedziałek, 10 listopada 2008

Raport - po prostu raport

A teraz konkrety. Bitwa na 1250 punktów, Gremli wystawił armię masową , minimalni wariorzy, 2x długobrodzi (w tym rangerzy), hammerersi, kusznicy, górnicy 2 thanów i organki. Po mojej stronie GSi, kloc halabard (24 plus kapitan), 2x11 kuszników, 5 rycerzy , BSB na koniu, działo oraz Helga. Dodatkowo postanowiłem przetestować nową taktykę – detki z łuczników. Są co prawda znacznie drożsi od halabardzistów ale dzięki skirmishowi dłużej przeżywają.

Teraz nieco o samej bitwie. Środek stołu to wielka batalia wręcz pomiędzy moimi klocami a hammerersami i długimi brodami. W między czasie rangersi i górnicy masakrowali mój tył.

Na środku stołu bitwa była wyrównana – GSi pogonili Długobrodych, niestety dopiero w 5 turze co wyłączyło ich już z gry natomiast halabardziści utrzymali hammerersów (niestety w pojedynku padł generał co zaważyło o mojej przegranej). Na flankach Helga zmiotła większość rangersów (średnie rzuty i brak inżyniera) natomiast z drugiej stronykusznicy zabili 9 z 10 wariorów i zostali zmieceni przez Górników.(którzy wcześniej zjedli działo bez popitki)

Bitwa skończyła się wynikiem ok. 650 – 360 dla Gremliego

Wnioski na przyszłość
– wymyślić jak wzmocnić kapitana
-Odchudzić BSB (tym razem się przydał – uratował 3-4 testy na liderkę) – z powodu zasad nie nadaje się do walki a być musi.
-Popracować nad Rozstawieniem (rycerze tylko asekurowali)
-Archerzy są boscy.

Oraz wniosek na wpół techniczny – domki z Projektu Regensburg średnio nadają się do codziennej gry – zbyt szybko się niszczą. Dlatego po zakończeniu prac koniecznych biorę się za serię 2-3 domków stricte do gry.

niedziela, 2 listopada 2008

Technikalia

Opowiadanie, co prawda króciutkie, już było a więc pora na notkę techniczną.

Pierwszą sprawą jest fakt dokonania wielkiego postępu w malowaniu armii- 95% modeli zostało pokrytych podkładem. Musze powiedzieć że sprej GW to jednak udany wynalazek. W 85 minut pokryłem podkładem ok. 100 modeli. Cudo :D…

 


Druga sprawa to nowa waliza (a raczej pudło) na figurki. Jego nominalna pojemność to 288 modeli piechoty (2 razy więcej niż poprzednia). Mieści się w nim 6 poziomów gąbek (na poziom wchodzą 2 gąbki – na 36 i 12 modeli) a dodatkowo 3 małe gąbki można zastąpić 2 pudełkami (jedno z nich jest używane do transportu trayów a drugie przeznaczę na transport sporego modelu – np. czołgu). Dodatkowym atutem są 2 kasetki z przegródkami w pokrywie, w których na razie znajdują się kości i miarka.

To wszystko za łącznie ok. 120 złotych. Jest to kwota znacznie większa niż koszt poprzedniej walizeczki ale w tej pomieści się naprawdę dużo :) (szacuję że cała planowana armia imperium na ok. 3000 punktów)

 

Pustynia I

Od dwóch dni jechali przez pustynię. Ravena, dziesiątka rycerzy i dwudziestu giermków. Wszyscy rozpamiętywali niedawne wydarzenia, stosy trupów na ulicach i snujące się pomiędzy nimi szkielety. Odór krwi i skrzekliwe krakanie kruków. Mówili niewiele i nie patrzyli sobie w oczy.
Ravena wspominała Gmerk. Nie przepadała za tym portem ale to był jednak jej dom, jej miejsce na świecie. A teraz zostało zniszczone. Spojrzała na Eryka, lecz szybko odwróciła wzrok. Mimo awansu był zaledwie cieniem człowieka sprzed zaledwie trzech dni. Ravena mogła jedynie domyślać się co działo się w jego duszy, duszy rycerza który nie dość że nie ruszył do boju, to jeszcze musiał rozkazać odwrót. Na postoju chciała podejść do niego, wesprzeć go lecz przeszkodziło jej przybycie zwiadowcy.
-Kapitanie – wydyszał giermek- za wydmami na wschodzie słychać krzyki i odgłosy walki.
Eryk nie wahał się ani chwili.
-Na koń!!! –Ryknął na całe gardło.
Giermkowie pomogli rycerzom usiąść na koniach i po kilku minutach cała dziesiątka ruszyła między wydmy.
Ravena zamierzała poczekać w cieniu na powrót rycerzy, jednak gdy podeszła do dużej skały naszła ją wizja.

Zaczęła biec…

darmowy hosting obrazków

wtorek, 21 października 2008

Kolejna dawka Raportów

Czas na tradycyjny podwójny raport bitewny

Pierwsza bitwa była na 1000 punktów. Grałem przeciw HE Krzyśka z Katowickiego Barda… wynik 1100 ;300 mówi wszystko. Generalnie bitwa totalnie nie po mojej myśli ale była to bardzo cenna lekcja.

Druga bitwa to tradycyjnie już potycza z moim sparing partnerem Gremlim na 1174 punkty i tu już było ciekawie...
Po pierwsze postanowiłem za namową Krzyśka grać z BSB.
Po drugie pierwszy raz graliśmy na szerokim, 6 stopowym stole.

Pierwsze 2 błędy popełniliśmy przy rozstawianiu terenów – postanowiliśmy wystawić ich aż siedem, co okazało się zbyt dużą liczbą. Po drugie niefrasobliwie umieściłem las na samym srodku stołu, samemu sobie niwecząc taktyke zwartego klina.
No ale przejdźmy do samej bitwy.
Była… interesujaca.
Organki Gremliego które niejednokrotnie kosiły załe moje oddziały nie strzeliły ani razu- w pierwszej turze nie miały zasięgu, w drugiej się zacięły a w trzeciej wybuchły :D
Ponieważ była to główna siła uderzeniowa Gremliego (resztę niwelowały detki) moje oddziały mogły się przygotować na przyjęcie wypasionego oddziału Hammererów. Na skutek nieszczęśliwej decyzji wpadli oni od frontu w pięciu rycerzy, potem otrzymali szarżę od GSów i nieco później od zwykłych mieczników. Długobrodzi idący im na odsiecz zostali zminimalizowani z 14+than do 2+ than (2 udane strzały z działa i zabójczy ostrzał siekańcami). Niestety ta trójka zdobyła działo. Ale wracając do głównego starcia bitwy. Po kilku turach ciągłej walki (nomen omen wygrywałem każdy CR ale Hammereży mieli to w nosie przez stubborna) krasnoludy się złamały. (widok Gremliego rzucającego 12 na Breaka bezcenny. A jego mina jak ja rzuciłem 12 na pościg to już totalne cudo. Moje straty w tej bitwie to 4 rycerzy, 9 GSów, rana na kapitanie (challenge z thanem) i 4 mieczników. Ogólnie bitwa zakończyła się wynikiem ok. 1100 do 208.

poniedziałek, 6 października 2008

jeszcze parę zdjęć :)

Miało być wczoraj przy okazji stołu będzie dziś – prezentuję podstawkę do farbek wykonaną w głównej mierze przez Gremliego – dzięki wielkie

 
Posted by Picasa


A dodatkowo zdjęcia grupowe – najpierw oddziały pomalowane i Wipy

 

I czekające na malowanie (Tu brakuje GSów i 6 hobbitów z łukami)

 

niedziela, 5 października 2008

Stół - fotoreportaż z budowy

No to zgodnie z obietnicą mały fotoreportaż

Pierwszym etapem było posmarowanie płyty OSB Wikolem i obsypanie piaskiem

darmowy hosting obrazków

Tu popełnilismy dwa błędy. Po pierwsze postanowiliśmy z Gremlim dosypać nieco mniejszego piasku aby uzyskać różną fakturę. Niestety okazało się że przywarło go więcej niż zamierzaliśmy. 2 błędem było nie zapewnienie sobie dostatecznej ilości czasu na zaschnięcie kleju w rezultacie czego powstała wyrwa, która nawet po pomalowaniu rzuca się w oczy.
Następnym etapem było pomalowanie stołu farbami Dekoral Ciemny Brąz oraz Brąz

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Ostatnimi etapami były ;
- Dodanie szarych smug (koleny błąd – prawie niewidoczne)
- Wysypanie trawki modelarskiej
- Dodanie drewnianych Obramowań

Ostatni krok ma na celu uodpornienie warstwy piasku na ewentualne odpryski.
Całość wygląda tak
darmowy hosting obrazków

sobota, 4 października 2008

Następne dwie potyczki

Kolejna notka raportowa i kolejne 2 bitwy za mną

Najpierw muszę wyjaśnić jedną sprawę – postanowiliśmy z Gremlim co bitwę ustalać ilość punktów na k1000 +500. i tak pierwsza bitwa toczyła się na 815 punkcików

Cóż, założenie taktyczne było następujące, działo zdejmuje organki, lewą flanką/środkiem pola idą GSi z generałem oraz halabardziści osłaniani przez 3 detki free company. Prawej flanki bronią pistoleciarze wraz z kusznikami.
Taktyka sprawdzała się do 2 tury kiedy to źle ustawiłem detkę i GSi zostali ostrzelani z organek. Zginęło sześciu z dziewiętnastu co samo w sobie nie było jeszcze straszne. Straszne było to że panowie Wspaniali spanikowali. I okazało się nagle że 20 halabardzistów stoi naprzeciw trzech oddziałów Krasnoludów. Postanowiłem ich wycofać żeby przynajmniej moją ćwiartkę utrzymali. Cóż, plan się zawalił ale może uda się coś ugrać pomyślałem.
I wtedy przyszło najgorsze – rzuty na przemian wspaniałe i koszmarne. Koszmarem było to że od drugiej tury zdałem może a testy na liderkę. I tak Greatswordzi uciekli w piątej turze za stół(tak – oblali 3 liderki na 9- z rzędu) halabardy uciekając przed krasnoludami rzuciły 11 cali ucieczki (na styk dobiegli do działą, przeszli je i skonczyli ucieczkę za stołem). Z drugiej jednak strony pistoleciarze a potem i kusznicy ubili prawie cały oddział bodajże hammererów z generałem (w ostatniej mojej turze ostał się dokładnie jeden)

W rezultacie Masakra dla Gremliego, ale…

I tu okazało się że Gremli nieświadomie wkręcił mi największego wała w karierze.
Mianowicie przekonani byliśmy że zasięg organek to 24+ artyleryjska… a okazało się że tylko 24. w tej bitwie miało to znamienity rezultat gdyż Gremli ostatnim chyba strzałem ściągnął mi odział kuszników (normalnie byli by poza zasięgiem). A w mojej ostatniej turze spokojnie zabiliby ostatniego krasnoluda (punkty dla mnie) a ich detka (która po zmieceniu oddziału uciekła i się nie zebrała) zablokowała by ćwiartkę (mniej punktów dla Gremliego). No ale cóż…

Druga bitwa toczyła się na 703 punkty. Długo kombinowałem nad rozpiszą aż w końcu zdecydowałem się na Porno defensa – 42 kuszników/strzelców, działo, Helga i Outridersi.
I tu pojawił się problem, Gremli wystawił 2 odziały kuszników, organki, 2 bolce symbolicznych wojowników i oddział hammererów.

Okazało się że maszyny Gremliego są nie przydatne (organki bez zasięgu a bolce bo moje oddziały miały maksymalnie 2 rzędy).

Moje solidne zwycięstwo powstało tylko dlatego że przeciwnik postanowił sprawdzić czy hammerersi są wstanie dojść do Helgi (nie doszli) i to oni dali mi ponad 400vp.
W całej bitwie bardzo sprzyjały mi kości (kapitan zdał wszystkie Asy, na 2+ ale zawsze :) ) jedyny moment gdy zawiodły to rajd outridersów w ostatniej turze w celu zablokowania ćwiartki – nie zdali paniki i uciekli za stół.

Tak nawiasem mówiąc – 2 raz w mojej karierze widziałem uciekające krasnoludy (3 z 10 kuszników, spanikowali po otrzymaniu ponad 20 strzałów :D)

Na koniec małe porównanie
Tak wygląda nasz stół obecnie (moja armia prezentuje się gorzej niż zwykle – wystawiłem tylko 2 z 4 pomalowanych dotąd oddziałów)

darmowy hosting obrazków

A tak wygladał podczas pierwszej bitwy niecałe pół roku temu

darmowy hosting obrazków

Jutro pojawi się osobna notka o powstawaniu stołu :)

poniedziałek, 29 września 2008

Projekt Regensburg IV

-Niech cię cholera weźmie Grunhdel!
Wiosna zadomowiła się w okolicy na dobre gdy Marius skończył rzeźbić dziękczynny pomnik. W tym czasie Grunhdel postawił zadaszenie na nadrzecznej skale. Nie wziął jednak pod uwagę pewnego drobiazgu.
-Jak to zapomniałeś o cokole?
-No wiesz Młody, mówiłeś że pomnik będzie miał dziesięć stóp wysokości. No i na tyle zrobiłem zadaszenie.
Marius raz jeszcze spojrzał na ukończony pomnik. Z pod stóp wzniesienia było go widać tylko do ramion-reszta znikała pod spadzistym dachem.

 


-Dasz radę to jakoś przerobić ?
-Eh, Młody, musielibyśmy zdjąć pomnik, rozebrać cały dach i złożyć go od nowa
Marius załamał ręce. Cały dzień wciągali ten kawał skały na górę i nie miał najmniejszego zamiaru tego powtarzać.
-Zostawcie to jak jest, tak wygląda bardziej tajemniczo.
Marius i Grunhdel obejrzeli się. Kilka metrów za nimi stał siwy starzec wspierający się na sękatym kosturze. Uśmiechnął się do nich.
-Nawet ci się udał chłopcze, muszę przyznać.
-Młody, co to za ramol- Grunhdel, szturchnął Mariusa w bok – bo coś mi się nie podoba.
-To on uratował mi życie.
-Aha, to ja nic nie mówiłem.
Gdy zapadł wieczór usiedli we trzech przy kominku. Rozmawiali o wydarzeniach z najbliższej okolicy i z całego świata. W końcu czarodziej spytał
-Skoro pomnik jest gotów to co zamierzasz dalej robić?
-Zastanawiałem się nad tym. -Marius zmarkotniał – Będę musiał ruszyć w drogę do Middenheim i zdać w kocu ten egzamin.
-A ja tu zostaję – Grunhdel zapalił fajkę – zbuduję sobie warsztat i zacznę doskonalić umiejętności.
Czarodziej zamyślił się.
-Jeśli tak to mam do was prośbę. Jak Marius wróci z Middenheim chciałbym żebyście zbudowali mi w okolicy wieżę. Oczywiście za odpowiednią opłatą.

wtorek, 16 września 2008

Kroniki Regensburga III

Dach skończyli kłaść po dwudziestu pięciu dniach, na pięć dni przed pierwszym śniegiem. Marius kupił w pobliskiej wiosce obrok dla konia i wyruszył na okoliczne wzgórza w poszukiwaniu kamienia odpowiedniego na posąg. Grunhdel w tym czasie wygrzewał się przy kominku. Gdy Marius wracał umęczony po całym dniu poszukiwań tylko kiwał głową z politowaniem. Bardzo więc się zdziwił gdy po kilkunastu dniach poszukiwań Marius wbiegł podekscytowany do domu, złapał lejce i zaczął wyprowadzać konia ze stajni.
-Co robisz, narwańcze?- rzucił krasnolud opierając się o framugę
-Znalazłem kamień- Marius zakładał już koniowi uprząż – jest po prostu idealny.
-Świetnie, bardzo mnie to cieszy, ale jak zamierzasz go tu przywieść ?
-No przyciągnę go koniem.
-Oj młody, młody. Ja jestem krasnoludem i znam się lepiej na koniach od ciebie. Przecież ta szkapa nie pociągnie kamienia na posąg.
Marius oklapł
-Szlag, masz rację. Nie pomyślałem że to będzie ważyć z pół tony.
-No to teraz wprowadź konia z powrotem do ciepełka i chodź za mną.
Krasnolud poprowadził Mariusa nieco w głąb lasu. Stał tam wózek, solidnie zbity z grubych bali.
-Powinien wytrzymać nawet osiemset kilo, wytrzyma.
Pod wieczór udało im się wtaszczyć blok do domu. Marius oglądał go przez ponad półtorej godziny. Grunhdel w tym czasie poszedł spać na piętrze.
Gdy obudził się rano czekało na niego śniadanie oraz kubek wina. Krasnolud niepewnie powąchał zawartość kubka.
-To w ramach podziękowania – Marius wyszedł ze stajni – w sumie nigdy ci nie podziękowałem za pomoc.
-Drobiazg Młody, odwdzięczysz się inaczej.-Marius uniósł pytająco brwi – chyba już tu zostanę, przydałby się jakiś mały kamienny domek, żebym mógł sobie spokojnie wybudować na wiosnę coś większego.
Marius uśmiechnął się. Masz to jak w banku.

I tak, nim nadeszły letnie upały, na polane wśród starych sosen stały już dwa domy.
 

poniedziałek, 8 września 2008

Podsumowanie

Jako że od umieszczenia fotki pierwszej figurki na blogu mija właśnie pół roku postanowiłem zrobić małe podsumowanie.
Zaczniemy od rzeczy rozgrzebanych
- oddział 20 Halabardzistów(ok. 40%)
-Kapitan/BSB (75%)
-Karol Franciszek (15%)
-3 Movement Trays
-2 Wzgórza (80%)
-3 lasy (jeden w ok. 30%, pozostałe ledwo zaczęte)
Co udało się skończyć
-Działo wraz z obsługą
-10 Handgunnerów (to nie do końca prawda – muszę jeszcze pomalować wymienne bronie)
-8 rycerzy
-Czarodziej (figurka Sarumana, bez podstawki)
-3 domki i jeden imposible
-Walizka z 4 gąbkami
Dodatkowo fura figurek w różnym stopniu poskładania
-30 state troops
-24 handgunners/crossbowmens
-hellblaster
-5Outriders
-12 łuczników
-2 inżynierów
-2 konnych z Gamezone
-9 hobbitów
I jeszcze parę pojedynczych figurek.

Dodatkowo wczoraj z Gremlim wypiaskowaliśmy pół stołu do gry
Musze powiedzieć że są postępy ale armię pomalowaną to będę miał za rok, może dwa …

wtorek, 2 września 2008

Kroniki Regensburga II

Najpierw rozbili obozowisko i rozpalili ogień. Marius wyciągnął swój skarb, szkicownik, i na śnieżnobiałej kartce zaczął nanosić kawałkiem węgla rysy twarzy czarodzieja. Potem położyli się spać, a nad ranem czarodzieja już nie było. Marius popatrzył na szczyty Wyjących Wzgórz. W promieniach porannego słońca śnieg skrzył się na różowo. Marius zaklął pod nosem, cała podróż na nic. Ale przynajmniej ma zajęcie na ten czas. Raz jeszcze przejrzał szkice, były całkiem udane. Rzeźba jednak musiała poczekać, najpierw trzeba było zapewnić sobie schronienie. Marius przeliczył pieniądze, miał ich stanowczo na przezimowanie, nawet kątem u jakiegoś gospodarza. Pozostała więc druga możliwość. Wyciągnął piłę i zaczął rozglądać się za odpowiednimi drzewami.

Tydzień później drewniany szkielet był już gotowy. Marius przyglądał się małej izbie i umieszczonej obok stajni. Na wiosnę będzie można dostawić piętro i na dole zrobić wygodną pracownię.
-Czy możesz mi powiedzieć młodzieńcze co ty tu na wszystkich Bogów wyprawiasz?
Marius obejrzał się zaskoczony. Drugi raz ktoś go zachodzi od tyłu w najmniej oczekiwanym momencie. Tym razem był to siwobrody krasnolud z wielkim plecakiem. Opierał się na dwuręcznym toporze i przyglądał się ciekawie.
-Buduję sobie dom.
-Młodzieńcze, ty te kilka belek nazywasz domem?
-Oczywiście że nie, to dopiero szkielet. Wypełni się go deskami i będzie dobrze.
-Oj młodzieńcze widać że nie masz ty pojęcia o budowaniu – krasnolud zbliżył się – belki są proste. I to niestety jedyna ich zaleta. Drewno jest mokre więc do zimy się wypaczy i pomiędzy tymi deskami, o ile zdążysz je zrobić będziesz miał dziury jak pięści. Z całym szacunkiem, młodzieńcze. Dupa z ciebie nie budowniczy.
Marius oklapł.
-Pewnie masz rację, ale lepszego pomysłu nie mam.
-Młodzieńcze, pomogę Ci postawić porządne domostwo pod warunkiem że znajdzie się w nim miejsce dla starego krasnoluda.
Marius zastanowił się przez chwilę, po czym wyciągnął rękę do krasnoluda.
-Mądry z ciebie człowiek. No to idziemy nad rzekę.
Mimo że Marius był o ponad pół metra wyższy od krasnoluda z trudem dotrzymywał mu kroku. Po piętnastu minutach wytężonego marszu miał już serdecznie dość, podczas gdy krasnolud nawet się nie zasapał.
-No to teraz młodzieńcze musimy poszukać odpowiednich kamieni.
-A po co nam kamienie – Marius niepewnie spoglądał na dno rzeki.
-Musimy czymś wypełnić ten twój stelaż. Szukaj kamieni o regularnym kształcie i o wadze, powiedzmy, trzydziestu funtów. Na początek potrzebujemy powiedzmy dwustu, trzystu sztuk. Wyciągali je na brzeg niemal do wieczora., i usypali w stertę niemal dwumetrowej wysokości.
-I co teraz? Marius słaniał się na nogach – Teraz młodzieńcze odpoczniemy sobie a jutro zaczniemy stawiać ściany.
Gdy się ściemniło usiedli przy ognisku. Podczas gdy na ruszcie piekł się królik,. Marius rozcierał obolałe miejsce. Krasnolud siedział naprzeciw niego i ćmił fajkę.
-Podobasz mi się młodzieńcze – powiedział pomiędzy – masz silnego ducha. Jak się nazywasz ?
-Marius, jestem kamieniarzem z Kemperbadu.
Krasnolud roześmiał się serdecznie.
-Tośmy się Mariusie dobrali. Ja jestem Grunhdel i jestem z zamiłowania cieślą. – Marius z wrażenia omal nie opuścił swojego kubka z wodą – niestety moi krajanie nie poważają zbytnio tej sztuki, dlatego podróżuję po świecie doskonaląc swój talent. O , królik już gotowy.
Gdy zjedli Marius spytał o budowę domu.
-Cóż, muszę powiedzieć że twoja profesja znacznie ułatwi nam zadanie. Jutro zaczniesz przygotowywać zaprawę a ja przywiozę kamienie z nad rzeki. Po jutrze zaczniemy stawiać ściany, gdzieś za dwa, trzy tygodnie zaczniemy kombinować z czego zrobić dach.

niedziela, 31 sierpnia 2008

dwie kolejne bitwy

Czas opisać kolejne 2 bitwy stoczone z moim znamienitym przeciwnikiem, Gremlim
Pierwsza z nich stoczona na 1300 punktów miała na celu przetestowanie używanie 5 osobowych detek do osłony pełnych klocków przed ostrzałem krasnoludzkich gromowładnych oraz znienawidzonych, auto trafiających organek. I choć od początku pewne sprawy nie poszły po mojej myśli (Gremli postanowił wystawić rangerów tuż przed moimi głównymi siłami). Po lewej stronie stołu dwa oddziały rycerzu i oddział łuczników przez całą grę goniły się z dwoma oddziałami krasnoludów. Natomiast po prawej stronie było ciekawiej. Wystawieni w pierwszej turze górnicy zostali zmieceni przez 26 strzałów z eksplodującej Helgi – pozostałe 3 sztuki do końca gry wyłapywały uciekające detki. Drugą sytuacją, która zaważyła o losie bitwy był pojedynek moich Wielkich mieczy i Halabardzistów z Rangerami i Thanem. Niestety okazało się że są nieco za miętcy (zarówno GS jak i kapitan odziany tylko w niemagiczną płyte i dwuraka). Potyczka trwała przez 3-4 fazy i zakończyła się najpierw śmiercią Kapitana w pojedynku a następnie dogonieniem GSów i zdobyciem ich sztandarów. Efekt – masakra dla Gremliego Na pocieszenie mogłem sobie powiedzieć jedynie że 6 detek dość skutecznie blokowało pole ostrzału.

Druga bitwa, na 1000 punktów została przygotowana nieco dziwnie, najpierw wylosowaliśmy z Gremlim po dwa tereny (ja dwa wzgórza, on dwa domki) a następnie na stole wylądowała zasłonka…
darmowy hosting obrazków
Za którą rozstawiliśmy swoje wojska i tereny.(muszę dodać że rozpiski były pół tajne).
Po zdjęciu zasłonki pole bitwy wyglądało tak
darmowy hosting obrazków
Gremli był zaskoczony, swoje domki rozstawił po bokach żeby zablokować flanki dla konnicy… której nie było :D
Tę walkę ponownie wygrały kości, przypadki takie jak 5 trafień na 5 rzutów i zero trupów nie były odosobnione. Dodatkowo należy dodać że na ok. 10-11 rzutów kością artyleryjską na 2 działach wypadło mi 5 misfire, a dodatkowo załoga jednego działa opuszczała je dwukrotnie (za drugim razem zostałem zwałowany, ale wcześniej zwałowałem Gremliego przy katapulcie więc w porządku) ale za to drugie działo dało mi wszystkie punky, niszcząc w piątej turze organki, a w szóstej zabijając czterech wojowników, którzy nieopatrznie ustawili się idealnie bokiem.
Bardzo dobrze sprawili się też kusznicy zabijając ok. 10-12 krasnoludów.

Ostatecznie małe zwycięstwo dla Gremliego

środa, 27 sierpnia 2008

Regensburg - początki

Marius się śpieszył. Jeżeli miał zgodnie z planem dotrzeć do Middenheim na egzamin mistrzowski miał niecały tydzień by przebyć Wyjące Wzgórza. Wzgórza, prychnął w duchu Marius, takie z nich wzgórza jak ze mnie rycerz. Kiedy dwa dni wcześniej zobaczył je na horyzoncie wyglądały jak niewinne pagórki, z każdą godziną jednak wydawały się piąć coraz wyżej. Kilka Dni później dostrzegł na jednym z wierzchołków śnieg, i duch w nim się załamał, nie możliwe żeby przebył te góry przed zimą! Będzie musiał czekać kolejny rok na egzamin mistrzowski! Marius westchnął. Szedł ze swoim osiołkiem przez piękny las, którego liście dopiero zaczynały się złocić i przeklinał w duchu opieszałość swojego mistrza, jak i urzędników jego rodzinnego Kemperbadu. To przez formalności wyruszył w drogę tak późno. Ale stało się jak się stało, jeszcze jest nadzieja. Marius raźno ruszył przed siebie, jednak jego osiołek nie chciał zrobić choćby kroku.
- I ty bestio przeciwko mnie – warknął przyszły mistrz kamieniarstwa – ruszaj bo jak nie to zrobię z ciebie…
Słowa uwięzły Mariusowi w gardle. Z lasu powoli wychodziły wilki. Sięgnął ręką do jednej z sakiew przytoczonych do siodła i wyciągnął kuchenny nóż. Nie miał lepszej broni, lecz nawet z mieczem jego szanse były niewielkie. Marius zaczął odmawiać już modlitwę do Morra, boga śmierci, po czym podniósł nóż. Tanio skóry nie odda. Największy z wilków skoczył Mariusowi do gardła. Kamieniarz zasłonił się odruchowo lecz wilk nie zaatakował, leżał na trawie z osmaloną dziurą w boku. Pozostałe wilki zatrzymały się i rozejrzały niepewnie. Gdy padł drugi i trzeci pozostałe uciekły Marius rozejrzał się niepewnie.
-No i sprawa załatwiona – usłyszał za plecami.- na drugi raz zastanowią się zanim zaatakują.
Marius obejrzał się. Jego wybawca ubrany był w długi szary płaszcz. Miał krzaczaste brwi, długie włosy i brodę, wspierał się na długim kosturze. Mag, pomyślał Marius, ocalił mi życie.
Ukłonił się nieznajomemu.
-Panie – rozpoczął łamiącym się nieco głosem- ocaliłeś mi życie.
-E tam – mag machnął ręką – masz może coś do jedzenia? Zmierzcha się a ja nie jadłem nic od wczoraj.
Rozpalili ognisku i kamieniarz wyciągnął kawał solonego mięsa i ser. Gdy się posilili odezwał się nieśmiało
-Panie, wyznacz swoją cenę.
Starzec spojrzał na niego zdziwiony.
-Co masz na myśli, młodzieńcze?
-W moich stronach istnieje zwyczaj, że w zamian za pomoc, należy uczynić coś równie dobrego. Dlatego w zamian za uratowanie życia masz Panie prawo poprosić o coś równie cennego.
-Za te kilka wilków. To był Drobiazg młodzieńcze, odpłaciłeś już za to dobrym posiłkiem.
-Nalegam.
Starzec zapalił fajkę.
-Dobrze, powiedz mi więc w czym jesteś najlepszy?
Marius zastanowił się.
-Jestem kamieniarzem, ale… Już wiem! Postawię ci pomnik!
-Pomnik?! -Starzec roześmiał się.- A na co mi pomnik ?
-Wieczna pamięć – odpowiedział po namyśle- o tobie Panie, i o twoim czynie.
-A to dobre. Ale mam warunek. Postawisz go tutaj, na tej skale nad rzeką.
-Tutaj?- Marius się stropił – ale nie zdążę na egzamin.
-A co to za egzamin? – zaciekawił się Czarodziej.
-Mistrzowski. Odbywa się raz do roku w Middenheim.
-W mieście Białego Wilka? No to nie masz co się śpieszyć. Jutro, góra po jutrze śnieg zasypie przełęcz i nie puści już przed wiosną.
Skąd to wiesz – Marius aż podskoczył.
-Swoje już przeżyłem, potrafię wyczuć zimę w kościach- Uśmiechnął się – opowiedz mi o tym pomniku – zaciekawiłeś mnie.
-Cóż, muszę wykonać kilka szkiców, dokonać pomiarów, potem znaleźć odpowiedni blok skały i za kilka miesięcy, jeżeli wszystko pójdzie dobrze pomnik będzie gotowy.
-No to rób co uważasz za stosowne- Czarodziej uśmiechnął się serdecznie.

 
Posted by Picasa

sobota, 9 sierpnia 2008

Wyniki prac koncepcyjnych

Urlop przeminął a wraz z nim pojawiły się nowe pomysły

Póki co mam gotowe 8 projektów (plus 9 domków w różnych rozmiarach) oraz opracowaną nową technike budowy

 

to zdjęcie wyżej pokazuje wczesnego Wipa małej karczmy - 2 budynku który zapoczątkuje nowy cykl - "Regensburg" (owszem oficjalnie go otwieram).
W zasadzie można ocenić na nim bryłę budynku oraz na dolnej przedniej scianie nową technike wykonania. Na razie wydaje się ona szybsza, tańsza i bardziej efektowna od poprzedniej.

PS przez długi czas nie będę zamieszczał fotek figurek. postanowiłem zmienić strategię malowania i teraz cała armia zostanie najpierw oczyszczona i pomalowana w 3 kolory.

Następna notka powinna się pojawic za tydzień.

Zagłada Gherk'u

Potwory pojawiły się tuż przed świtem.
Ravena wracała z pracy opustoszałymi ulicami gdy usłyszała dzwon alarmowy. Niewiele myśląc zaczęła biec, by jak najszybciej znaleźć się w bezpiecznym pokoju. Nie zdążyła, drogę zagrodzili jej napastnicy. Gdy się im przyjrzała, z trudem zdołała zachować świadomość – to były szkielety! Odziane w resztki pancerzy i strzępy ubrań dzierżyły w dłoniach przeróżną broń. Ravena otrząsnęła się i instynktownie wbiegła w najbliższy zaułek. Nie odwracała się ale nie miała wrażenia żeby ją ścigali. Biegła dalej przed siebie, biegła długo, aż do utraty tchu. Nie zauważyła nawet jak wybiegła przez rozbitą bramę północną i zagłębiła się w pustynię. Otrząsnęła się dopiero gdy potknęła się i przewróciła. Podnoszą głowę usłyszała najbardziej przerażający dźwięk na pustyni – przesypujący się piasek. Podniosła głowę i zamarła w przerażeniu. Tuż przed nią stał legendarny Umarły Król. Ravena ze strachem patrzyła na kości, widoczne przez postrzępione bandaże, na wciąż błyszczącą koronę, na czarne oczodoły. Krzyknęła lecz potwór nie zareagował, patrzył w inna stronę. Ravena wyczuła szanse i uciekła. Biegła dalej przez pustynię aż opadła z sił. Po raz kolejny upadła na piasek, nie miała już jednak sił by się podnieść.

Ravena nie miała pojęcia ile czasu leżała na słońcu nim poczuła w ustach smak świeżej wody. Otworzyła powoli oczy. Pochylał się nad nią człowiek.
-Żyje, Panie Kapitanie.
Ravena podniosła głowę. Wokół niej kilkunastu rycerzy siedziało na koniach. Wszyscy odziani byli w bardzo niepraktyczne na pustyni zbroje płytowe, zdawali się jednak tego nie zauważać. Konie nie miały takich oporów, wyglądały już na bardzo zmęczone.
-Miasto, zaatakowane- wyksztusiła.
Na twarzy rycerza w najwspanialszej zbroi odmalował się strach
-Chcesz powiedzieć że umarlaki zaatakowały Merkhę?- było to niewielkie portowe miasteczko położone u ujścia rzeki.
-Nie – Ravena nie doszła jeszcze do siebie – Gherk.
Zauważyła że teraz wszyscy rycerze zbladli. Nieliczni szeptali ”Niech Sigmar broni”. Jednak kapitan podjął decyzję
-Eryk, zostawiam ci oddział, ja pędze do obozu po żołnierzy a ty masz odeskortować tę damę do obozu.
-Rozkaz panie kapitanie – Rycerz wyprężył się w siodle.

Pod wieczór dotarli do obozowiska. Było to raptem kilkanaście namiotów i stojaków na broń skrytych w cieniu oazowych palm. Ravena posiliła się i patrzyła jak giermkowie pomagają rycerzom ściągnąć zbroje. Radowała się widząc ich ulgę po pozbyciu się z siebie kilkudziesięciu kilogramów żelaza. Później wskazano jej namiot w którym położyła się spać.
Spędziła w oazie już niemal dwa dni gdy wartownicy podnieśli alarm. Ravena spojrzała w tamtą stronę, od strony pustyni zbliżał się do obozowiska. Kilkanaście minut później pomiędzy namioty wpadł jeździec na pokrwawionym koniu. Chwiejnym krokiem podszedł do dowódcy rycerzy i zameldował
-Wszyscy zginęli.
Rycerze naradzali się kilkanaście chwil. Ravena słyszała tylko urywki zdań ale wiedziałą że dyskusja była zażarta. Eryk, będący teraz kapitanem, podszedł do niej
-O świcie wyruszamy, wyśpij się dobrze.

darmowy hosting obrazków

Parę słów o modelach. Muszę powiedzieć że sklejało I malowało się je strasznie. 11 części na model to jednak dość sporo. Ale teraz wymagają już tylko drobnych poprawek i będą cieszyć mój niewyszukany gust

poniedziałek, 21 lipca 2008

Prac koncepcyjnych ciąg dalszy

Ponieważ jutro znikam na dwa tygodnie pragnę zapewnić utajonych czytelników iż umysł pracuje i ma się dobrze :). Skończyłem wczoraj malowanie oddziału ośmiu rycerzy imperialnych(fotka będzie jutro, ciężko mi teraz powiedzieć czy z opowiadaniem). Będzie to przez pewien czas ostatnia fotka figurek ponieważ założeniem tego bloga jest brak WiPów jeżeli chodzi o figsy.
Niestety musiałem zweryfikować założenia malowania mojej armi- jeden oddział od początku do końca. Teraz będzie to – cała armia w kilka kolorów a potem dopieszczanie poszczególnych oddziałów.

Druga sprawa – Terenokreacja
Na wyjazd biorę sobie zeszyt, w którym mam wypisaną listę budynków które chcę zrobić w klimacie wieży. Razem mają stworzyć małą imperialną osadę, o roboczej nazwie Remensburg. Póki co różno rozmiarowych makiet będzie ok. 12. Szczegóły niebawem

Sprawa trzecia
Do motywów przewodnich armii (złotych czaszek i ciemnoczerwonego drewna) dołącza kolejny. Postanowiłem że boki podstawek będą malowane w zależności od rodzaju jednostek. Przedstawia się to następująco.

Lord – niebieski
Hero czerwony
Core brązowy
Specjal zielone
Rare żółty

To na razie tyle : )
Nowa nota za co najmniej 2 tygodnie.

poniedziałek, 14 lipca 2008

Mała Karczma I

No to jak zapowiedziałem zaczynam budowę drugiego domku, którego elementy drewniane widaż było w poprzednim poście
Technika będzie prawie identyczna jak dotychczas z małymi nowościami
- Budynek będzie miał gipsową podmurówkę i schody zamiast ścieżki
- Okna będą malowane a nie naklejane
Na razie stan prac jest następujący
-przyklejona cała podmurówka (jak klej zaschnie trzeba zeszlifować nieco na górze)
-wykonany stelaż parteru + poprzeczka piętra.

darmowy hosting obrazków

Na razie tyle – do wyjazdu na wakacje zamierzam podgonić nieco z malowaniem :D

niedziela, 13 lipca 2008

Wieża VI i koniec :P

No to pora na ostatnią notkę dotyczącą wieży.

Pierwsza sprawa to przyklejenie brakujących panelików ściennych i pomalowanie do końca górnego dachu. Następnie popaćkanie podstawki wikolem i obsypanie piaskiem. Na to mocno rozwodniona farba Dark Flesz, wysypać trawkę i Kamyczki, potem już tylko drybrushe Graveyard Earth i Skull White i podstawka gotowa.

Jak podstawka obeschła przykleiłem oba dachy i leciutko przeciągnąłem ściany Bleached Bone (był zarzut że za sterylne są). Końcowym aspektem jest namalowanie „grafitti” i element na stół gotowy.

darmowy hosting obrazków

Patrząc na niego krytycznym okiem twórcy muszę powiedzieć że nie jestem do końca zadowolony, jest kilka niedoróbek które dostrzegłem dopiero gdy było juz za późno na poprawki(najbardziej boli nie do końca wpasowany dach :/) ale mogę się w duchu usprawiedliwić że się uczę :D

Teraz kosztorys

Koszty całkowite - realne
Tektura 2mm 2,90 – 0,29
Tektura 1mm 1,50 – 1,50
Tektura 0,5mm 1,00 – 0,10
4 farbki Humbroll 20,00 – 8zł
Listewki sosnowe 4,00 – 3,20
Styrodur 3 cm 12,00 – 1,00
Klej wikol – jakieś 1,30 zł
Drut miedziany – jakieś 10 groszy
Na materiały wydałem łącznie ok. 45 zł z czego na wieżę poszło niecałe 20 zł- reszta materiałów przyda się do następnego domku który jest na etapie przygotowań (tzn mam już przygotowaną podstawkę i wycięte elementy szkieletu – tym razem 91 sztuk). Jak się za niego zabiorę to pojawią się kolejne notki na blogu

darmowy hosting obrazków

tutaj widać przygotowane elementy ale zacząłem już wstępny montaż - jak na razie uda
ło mi się spartolić jedno okno:/

2x masakra

Od czasu ostatniego raportu stoczyłem z Gremlim dwie bitwy; pierwsza to 1500 z Karolem Franciszkiem na smoku a potem 1000 z 2 magami. Cóż powiedzieć – 2x masakra do zera. Wnioski są dwa – albo jestem totalną lamą taktyczną albo imperium nie daje rady panom krasnoludom. Totalną lamą jeszcze się nie czuję więc coś w tym musi być.
Teraz kilka słów o samych bitwach.
Pierwsza miała na celu przetestowanie imperialnego smoka – musze powiedzieć że sprawił się dzielnie. Przez kilka tur dzielnie stawiał czoła długobrodym i slayersom (którzy zaszarżowali nieco za szybko – nie znałem zasad kowadła). A jak w końcu poległ to już w sumie nie było co zbierać. W tej bitwie udało mi się jednak coś jeszcze zdziałać – zdobyłem jakieś 400 małych punktów (poza smokiem coś jeszcze zdziałali rycerze z kapitanem i hellblaster).

Natomiast druga bitwa była czystą masakrą. Jej celem było przetestowanie imperialnych magów. Wziąłem 2 x2 poziom (lore of fire i metal), wylosowałem ładne czary i co?? Gówno zeszli do 2 tury (wniosek – lepiej ich chować co jest trudne skoro czary mają 24 cale zasięgu i wymagają line of sight) i wypróbować ich ponownie jak dobijemy do 2k punktów.

Poki co mam jeszcze parę pomysłów do przetestowania a potem się poddaję… i poszukam innego przeciwnika 

czwartek, 10 lipca 2008

Wieża V + dodatki

Korzystając z idealnej pogody do prac modelarskich zakupiłem dziś płytę styrodurową i zacząłem dalszy etap prac nad wieżą

darmowy hosting obrazków

Na focie widzimy przygotowane podstawki pod wieżę, drugi planowany domek oraz dwa wzgórza. Na pierwszym planie narzędzie którym się będę bawił – nagrzewnica z końcówką do styropianu

darmowy hosting obrazków

Pierwszym etapem jest odrysowanie kształtu szablonów na płycie i ich wstępne wycięcie.

darmowy hosting obrazków

Następnie wycinamy dokładnie kształt spodu a następnie nadajemy bryle kształt wzgórza (czyli ścinamy po skosie ok. 2-4 cm). Teraz trzeba wyciągnąć delikatnie fragmenty spalonego styropianu i już można przyklejać do tekturowej podstawki

Niestety to dopiero moja pierwsza zabawa z tą maszynką więc efekt końcowy jest nieco nie zadowalający. Gdzieniegdzie za bardzo wciąłem się w styropian co spowodowało konieczność przycięcia szablonów na razie, po przyklejeniu zdekompletowanej wieży wygląda to tak.

darmowy hosting obrazków

środa, 2 lipca 2008

Skirmish czyli mała rozpierducha

Dochodził świt. Cały cesarski pałac pogrążony był w ciemnościach. Uważny obserwator dostrzegłby słaby poblask świecy w jednym z dość wysoko położonym oknie. Gdyby ten obserwator znał plany Imperialnego pałacu, wiedziałby że za owym oknem znajduje się jedna z komnat przeznaczonych dla ludzi ze ścisłego otoczenia cesarza Karola Franciszka. Jednak żaden z tych hipotetycznych obserwatorów nie mógłby wiedzieć że przy owej świeczce, której poblask przykuł ich uwagę siedzi Pierwszy Podczaszy, Naczelny Zbrojmistrz, Wielki Taktyk oraz Szambelan Jego Eksceleminencji Karola Franciszka. Nie mógł również wiedzieć że cała czwórka grała akurat w szlachetną grę karcianą, zwaną „Kretynem”. Nikt jednak nie obserwował owego okna, nikt nawet nie patrzył w jego stronę, ponieważ oglądanie nocą pałacu cesarza było przestępstwem karanym rokiem pracy w kamieniołomach. Cesarska paranoja może jest i dokuczliwa ale skutecznie niweluje problem bezrobocia. Zwłaszcza w kamieniołomach i w służbach wywiadu.

-Mały gwóźdź w Serca- rzucił Zbrojmistrz podglądając ostatnią kartę ze stosu.
-Podbijam – odpowiedział Podczaszy – Duży gwóźdź w diamenty.
Herman, Cesarski Szambelan długo wpatrywał się w swoje odkryte karty. Sądząc po licytacjach jego przeciwników mógł liczyć nawet na Królewską Rodzinę. Postanowił zaryzykować.
-Wchodzę- obejrzał kartę Taktyka, była to czarna ósemka, która w połączeniu z Młodzikiem i Czerwoną Damą dawały mu układ zwany „Wielką Wpadką”- za małą cebulę. –ciekawie przyglądał się Taktykowi, który ze spokojem odwrócił swoją kartę i wyrównał stawkę. Odkryli karty leżące na środku stołu.
Herman Dobrze odgadł że dostanie „Królewską Rodzinę” a Taktyk „Wpadkę”. Podzielili między sobą pulę i Herman rozdał karty. Wszyscy umieścili przed sobą początkową pulę i odsłonili karty. Herman nie mógł uwierzyć w to co widzi. Rozdał sobie obu czarnych Młodzików co, potencjalnie dawało mu szansę na najwyższy układ w Grze – „Cesarski Dwór”. Szybko spojrzał na karty pozostałych graczy. U żadnego nie było czarnego Władcy ani Damy. Jego szanse rosły.
-Helmut, powiedz mi jedno- Zbrojmistrz pociągnął długi łyk wina – dlaczego na ostatniej paradzie nie miałeś swojego ceremonialnego miecza ?
-Nigdy go nie założył- Taktyk podniósł kartę Podczaszego i dorzucił do swojej puli dużego gwoździa.
Helmut nie skomentował. Dorzucił miedziaka do puli i podniósł tę samą kartę co Taktyk. Czerwona dziesiątka, Cudownie.
-To z powodu przysięgi którą złożyłem zanim przyjęto mnie na dwór.
-Opowiesz? – Podczaszy był najmłodszy z siedzących przy stole i nie do końca potrafił panować nad emocjami- to musi być cudowna historia!
-A co mi szkodzi - Herman wzruszył ramionami- w sumie to było już ponad dwadzieścia lat temu.
Nawet niewzruszona twarz Taktyka drgnęła z zaciekawienia.

Byłem wtedy jeszcze zwykłym kapitanem straży miejskiej w moim rodzinnym Stirlandzie. W moim mieście ludzie żyli biednie ale godnie i uczciwie. Wszystko zmieniło się kiedy w okolicy pojawili się krasnoluddzcy górnicy. Założyli sobie małą osadę może ze cztery mile w stronę gór od miasta. ot duży dom wspólny, mała kuźnia, dom naczelnika osady, stodoła i murowana wieża ze skarbem. I wszystko układało się dobrze dopóki nie znaleźli złota.
Helmut przelicytował pulę i obejrzał wspólną kartę. Czarny Cesarz. Czy to możliwe?

W mieszkańców miasteczka wstąpił jakiś demon. Zaczęli szeptać między sobą że jak tak może być, przychodzą krasnoludy na ICH ziemię i w ICH górach wykopują ICH złoto? Szepty powoli przerodziły się w głosy a głosy we wrzaski, które dotarły do burmistrza. A on zadziałał szybko, w dwa dni zebrał oddział ponad czterdziestu strażników miejskich, wydał im kilka eksperymentalnych rusznic ze składu i kazał wybić okupantów stilandzkiej ziemi do nogi

Podczaszy obejrzał kartę Helmuta, zmarszczył minimalnie nos i tylko wyrównał stawkę. To dobry znak, pomyślał Szambelan, nie zapanował nad sobą.

Szliśmy przez las - Helmut ciągnął opowieść – i z każdym krokiem było nam coraz trudniej iść dalej. Bo co innego przecież przechwalać się przed kolegami co się zrobi krasnoludowi a co innego maszerować z broną w ręku i sprawdzić czy to w ogóle możliwe. No ale najmłodsi rekruci w straży, dla których zabrakło nawet mundurów, parli do przodu a nam, starym wygom, nie wypadało zostawać w tyle. Ale kiedy dotarliśmy do osady nawet tym młodziakom zabrakło odwagi. I staliśmy tak, pod lasem, zastanawiając się co dalej robić. Niemal czekaliśmy aż ktoś powie „Panowie, to przecież głupota” i wrócimy do domu. Ale stało się inaczej. Nagle rozległo się kilka strzałów i trzech młodzików upadło na ziemię z wielkimi dziurami w ciele. Przez chwilę wszyscy patrzyli na nich jak na demony z piekieł aż ktoś krzyknął „Na nich!!” i pobiegliśmy w stronę budynków.

darmowy hosting obrazków

Sam znalazłem się w grupie która szturmowała stodołę. Szybko poradziliśmy sobie z drzwiami i wpadliśmy do środka. Czekali już na nas. Było ich sześciu i wszyscy mieli ostre topory. Rzuciliśmy się na nich i w kilka minut było po wszystkim. Jednak z pięciu moich kolegów, którzy wbiegli tam wraz ze mną, przeżył tylko jeden. Niewiele myśląc wybiegliśmy ze stodoły. Rozejrzałem się i zobaczyłem że w kuźni trwają najgorsze walki. Próbowaliśmy się tam dostać ale niestety, krasnoludy stały na wieży i strzelały do nas jak do kaczek. Schowaliśmy się za róg i zastanawialiśmy się co robić gdy zza wzgórza wyłonili się łucznicy, a musicie wiedzieć że Stirland słynie z biegłych łuczników, i dali radę nas osłonić. Wtedy rzuciliśmy się do kuźni. Krasnoludy zabiły tam ośmiu naszych ludzi i całe klepisko było śliskie od krwi. Walczyliśmy tam zaciekle i to tam zarobiłem tę bliznę- Helmut podciągnął nocną koszulę i pokazał wszystkim długi ślad po ostrzu na boku- ale wtedy to nie było ważne. Jak wychodziliśmy z kuźni słaniając się już niemal na nogach walka już się kończyła, jakieś odgłosy dochodziły tylko zza stodoły. Niewiele myśląc pobiegliśmy tam. Przywódca osady walczył tam z kilkoma naszymi chłopcami. Patrzyliśmy jak, jednego po drugim, zabił ich pięciu. Kiedy cały zbroczony krwią zaczął iść w moją stronę…


Helmut przerwał opowieść i obejrzał ostatnią kartę. Czarna szóstka. To znaczyło że ma duże szanse na rozdanie swojego życia .

… Modliłem się do Shalyii by mnie ocaliła. Błagałem ją by mnie ocaliła, i że jeżeli to zrobi nigdy więcej nie wezmę broni do ręki. A krasnolud wciąż szedł. Zatrzymał się dopiero w chwili gdy rzuciło się na niego czterech chłopaków i najnormalniej w świecie zatłukli go halabardami.

darmowy hosting obrazków

-W tej bitwie zginęło trzydziestu ludzi i dwudziestu krasnoludów. Wielu moich kolegów pochowałem w pobliżu tej osady. Zyskaliśmy dużo złota, ale przez wiele tygodni nie mogliśmy w nocy zmrużyć oka. Od tamtego dnia, z szacunku do bogów i do wspaniałych wojowników którzy wtedy polegli nie wziąłem broni do ręki.


-Wspaniała historia Helmut, ale karty wzywają, czas na ostatnie podbicie.

Helmut popatrzył na stół. Ilość pieniędzy która na nim leżała pozwoliła by mu hulać po knajpach przez dwa miesiące. Mam świetną kartę, pomyślał, dokładając wszystkie swoje pieniądze.
-Odkrywamy karty
Helmut długo wpatrywał się w swoją kartę, Błazna, która od początku niszczyła jego cudowne zagranie. Przegrał, i jedyne co mu pozostało to wygłosić zwyczajową formułę
-Chyba ktoś zrobił ze mnie Kretyna!


To co jest powyżej to taki skrótowy, fabularyzowany raport rozegranego w poniedziałek z Gremlim Skirmisha. Na skutek dziwnych zdarzeń bitwa rozegrała się na 300 p z broniącymi się krasnoludami. Pierwszy wniosek po rozstawieniu – Krasnoludy mają przewalone. 20 wojaków przeciw niemal 50! (ale raczej nie da się inaczej wystawić imperium). Dodatkowo Gremli popełnił małe błędy przy rozstawianiu ale pierwsze 2-3 tury zweryfikowały nieco ten pogląd – krasnoludy wykazały się prawie 50% skutecznością ognia (co przy dodatkowym rzucie na „śmierć” jest nie lada wyczynem) jednak nie zniwelowało to mojej przewagi liczebnej.
Co nieco o samej bitwie. Graliśmy prawie trzy godziny i rozegraliśmy jakieś 15-20 tur (przy czym ostatnie kilka zajęło wybicie kilku krasi). Nie obyło się bez ciekawych sytuacji

-Krasnoludzki than który otrzymał ok. 10 strzałów i tylko się przewrócił (a jak wstał to zabił chyba z 8 moich)
-dwóch długobrodych zabitych przez milicjantów
-Gromowładny raniący mojego kapitana w CC
-czterech ludzi próbujących przez 4 fazy walki zabić leżącego(sic!!!) Krasnoluda

niedziela, 22 czerwca 2008

Kolejne starcie

Kolejna bitwa opisywana ze sporym opóźnieniem (łapa w gipsie + sesja). Można ją podsumować jednym zdaniem, dałem dupy jak portowa dziwka – chętnie i ze znawstwem. Choć musze przyznać że zbyt wąski stół na którym gramy sprawia że krasnoludy Gremliego mają mnie jak na widelcu.
No ale do rzeczy

Armia imperium

Kapitan ze Smoczym Łukiem
2x20 Halabardzistów
1 detka 5 Strzelców
10 Strzelców
5 Rycerzy
5 Pistoleciarzy
Hellblaster

Armia Krasnoludów
Than
17 Długobrodych
10 Wojowników
16 Gromowładnych
Miotacz ognia

Rozstawienie

Imperium (od lewej)
-Halabardy
-Detka strzelców a za nią oddział Strzelców
-Helblaster z kapitanem z przodu
-Drudzy Halabardziści
-Rycerze
-Pistoleciarze

Krasnoludy (od lewej)
-Gromowładni
-Długobrodzi
-Miotacz ognia
-Wojownicy

darmowy hosting obrazków

Tura Pierwsza

Krasnoludy
- Działo, Długobrodzi i wojownicy dreptają do przodu

Imperium
-Działo się cofa za wzgórze
-Kapitan strzela do działa(bez efektu)
-Cała reszta biegnie do przodu

Tura Druga

Krasnoludy
-Zmasowany ostrzał kloca halabardzistów – 5 zgonów

Imperium
-Strzelcy wybiegają zza domku i oddają salwę w kierunku działa – bez efektu
-Rycerze asekurują im tyły
-Halabardy i strzelcy zbliżają się do gromowładnych.

Tura Trzecia

Krasnoludy
-Działo nie trafia w Pistoleciarzy
-Wojownicy zachodzą ich od tyłu
-Długobrodzi szarżują halabardy od flanki
- Gromowładni zdejmują detkę

Imperium
(tutaj mnie zaćmiło – popełniłem 2 zasadnicze błędy :/:/)
-Hellblaster przesuwa się by ostrzelać Gromowładnych.
- Pistoleciarze oddają 2 bezskuteczną salwę na działo

Tura Czwarta

Krasnoludy
-Gromowładni łamię halabardy, następnie doganiają je i niszczą drugie Halabardy
-Wojownicy rozbijają Pistoleciarzy i przebiegają na drugą stronę działa
- miotacz ognia zdejmuje jednego załoganta z hell blastera – pozostali uciekają

Imperium

Tu w zasadzie można zakończyć – rycerze i ocalali strzelcy blokują ćwiartki a po drodze ginie gdzieś kapitan.

Podsumowując – dałem dupy :/
Wynik – 900 coś do 0 dla Krasnoludów

niedziela, 15 czerwca 2008

Wieża IV

Weekend zaowocował następującymi postępami

darmowy hosting obrazków

Na zdjęciu wyżej są wszystkie elementy tekturowe przygotowane do malowania ( 2 warstwy matt 34 Humbrola), po pomalowani nakleiłem na niektóre elementy drzwi i okna z zestawu 3D map folio Wizarda

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Jak farba wyschła elementy trafiły po kolei na swoje miejsce i odrobina wikolu sprawiła że już tam pozostały.

darmowy hosting obrazków

A tu widać wstępny montaż wszystkich elementów.

W tej chwili pozostało zrobić podstawkę, dokończyć malowanie dachu i płączyć wszystko w całość.

czwartek, 12 czerwca 2008

Wieża III

Kolejnym etapem prac było przyklejenie do szkieletu kilkunastu zapałek na których będą opierać się tekturowe ścianki(żeby nie było – przyklejamy je po wewnętrznej stronie) oraz pomalowanie szkieletu na czarno (Humbroll 33).

darmowy hosting obrazków

darmowy hosting obrazków

Powyżej widać kolejne etapy powstawania dachu
1. Wycięcie z tektury 1 mm szablonów oraz dachówek z 0,5mm.
2. Naklejam dachówki od dolnego, lewego rogu tak by zarówno kolejne w rzędzie, jak i kolejne rzędy lekko na siebie zachodziły(w przypadku szopy nie trzymałem się takiego schematu, naklejałem od dołu „bele jak”).
3. Przycinam wystające fragmenty tak by nie wystawały poza szablon.
4. Sklejam elementy szablonu ze sobą i następnie krawędzie zakrywam dachówkami o wymiarach 10x15mm (na dolnej focie dach jeszcze przed tym etapem)
darmowy hosting obrazków
Na tym etapie są na razie prace, przez weekend dach powinien być już w całości pomalowany

Parę słów odnośnie malowania – podstawa dachówek to matowy 73 a rozjaśnienie (planowane) 60 Humbrolla.