piątek, 25 marca 2011

Ścieranie kurzu

Dzisiejsza notka będzie z działu, którego chyba nikt się nie spodziewał… będzie to raport bitewny! Po wielu namowach Gremliemu udało się mnie w końcu namówić na bitewkę – 2400 euro. Jako że na euro w życiu jeszcze nie grałem postanowiłem sobie zrobić totalnie eksperymentalną rozpę – powrót do piechoty. Założenia były następujące
- herosi – po jednym priescie na oddział piechoty + bsb
- piechota – ile wlezie, wlazło 30 Flagelantów, 35 GSów, 40 halabard i 40 swordmenów
- artyleria – 2 działa i 2 moździerze + czołg
I tyle, prosto, tanio, dużo, Biedronka.

Po stronie krasnoludów 30 hammererów, 30 warriorów, 20 kuszników, 20+5 Górników, działo, 2 katapy, kowadło + herosi. Wszystkie szeregowe kraśki z dwurakami.

A teraz oddziałami właściwy raport

Halabardy + swordmani; w zasadzie jedynym ich dokonaniem było starcie z warriorami, widowiskowo 80 chłopa bije w 30 krasnoludów. Pierwsza tura była ciekawa, zabiłem ponad dziesięciu krasnoludów. Co z tego jeśli moich zginęło piętnastu. Walka trwała 2 rundy po czym moje ludki zwiały. Potem opóźniając krasnoludy raz jeszcze zwiały, a swordy po oblaniu breaka skończyły za stołem. Faktem jest że źle się nimi wystawiłem przez co nie dochrapały się do flanki ale cóż, nauka na przyszłość.

Flagelanci – ich wystawiłem jeszcze gorzej, przez co niewiele powalczyli – jedyne co im się udało zrobić to ściągnąć katapultę i stracić 2/3 stanu.

Artyleria, to już totalna masakra. Dokonania to 2 rany na katapulcie, 7 kuszników wroga, i samowolne wysadzenie 2 maszyn. Jedyny dobrzy przebłysk to spanikowanie z grapeszota piątki górników, przez co altyleria stała do końca bitwy.

Czołg- zatrzymał hammererów dokładnie tam gdzie chciałem a potem zginął od kilofów

Dotychczas wygląda to nieco słabo, ale przyszła pora na mistrzów bitwy – Elitarna piechota imperium, duma imperatora, chluba Imperium, WIELKIE MIECZE. (z generałem i BSB)
Po kolei, najpierw wbijają się na flankę hamstwa zatrzymanego przez czołg, ci nie zdają stubborna i znikają. W chwilę później dostaję na plecy oddziałek 13 kuszników. Gremli zapomniał że to już nowa walka i znów mam hate’a. wychodzi chyba na remis, odwracam się przodem i w następnej turze kusze znikają. GSi łakomie patrzą w kierunku flanki wojowników. Po ładnej szarży znajdują się gdzie chciałem. W pierwszej rundzie walki krasnoludy mają do zdania breaka na –6!… Co oczywiście się im udaje. W drugiej rundzie było tego trochę mniej ale tu już nie ustały. I tak w mojej 6 turze wielkie miecze z trzema sztandarami i zabitym BSBkiem schroniły się za gorką. Nigdy nie byłem z nich tak dumny.

Po podliczeniu punktów według skali euro wyszło 15-5 dla imperium. Gremli narzekał na rzuty, ale uważam że kości karały nas tak samo, choć może jego w ważniejszych momentach.
Wniosek na koniec, zwycięstwa opisuje się przyjemniej :D. i Słowo pochwały dla przeciwnika, jak zwykle grało się totalnie na luzie, bez spin, i totalnie dla zabawy, co pozostawia bardzo pozytywne wrażenie, które dla mnie stanowi istotę tej Gry.

niedziela, 20 marca 2011

Testów ciąg dalszy - motyw przewodni - krasnoludy

Kolejne testy nowego nabytku – tym razem kolekcja krasnoludów mojego Słonka:) zdaję sobie sprawę że część zdjęć jest taka sobie… niestety nadal nie wiem dlaczego :/

 

 

 

 
Posted by Picasa

 

 

 

 
Posted by Picasa

 

 

 

 
Posted by Picasa

 

 

 

 
Posted by Picasa

 

 

 

 
Posted by Picasa

 

 

 
Posted by Picasa

środa, 16 marca 2011

Różne odcienie szarości

Dobra notka powinna być jak dobre wino, dojrzewać, zyskiwać głębię i smaczek w postaci dopracowanego tekstu. Ciężko to czasem jednak pogodzić z dobrym pomysłem, który czasem potrafi szybko ulecieć

Dzisiejsza notka będzie o kolekcjonerach maniakach.

Rok temu (luty 2010) pokazywałem 3 wielkie armie do battla/40stki. Kilka tysięcy modeli, kilkadziesiąt tysięcy punktów w grze. Po co? Po co komuś 8 oddziałów halabardzistów skoro użyje się ich może raz w jakiejś wielkiej bitwie? Rozumiem jeszcze, jeżeli ktoś ma to w pełni pomalowane ale osobiście wolałbym mieć jakąś ładną kolekcję bohaterów. Figurki to jednak osobny temat, bardziej zastanawiają mnie inne kolekcje. Zacznijmy od modelarstwa, ponieważ jest bardzo podobne do battla. Wkłada się kilkadziesiąt godzin w stworzenie czegoś, co pięknie wygląda na półce. Pod modelarstwo właśnie podciągnąłbym Gunplę, póki co jestem za mało obcykany z modelami żeby bawić się w gunplomodelarstwo na serio, ale plany jak zwykle są wielkie.
Moim pierwszym Guru Gunpli jest człowiek o ksywie Broken Fang. Ma on naprawdę bardzo bogatą kolekcję ( kilkadziesiąt modeli), obejrzał chyba wszystkie animki (kilkaset odcinków) i zna wszystkie mangi( nie mam pojęcia ile tomów). Hobby na całe życie, pasja i przynależność do elitarnego fandomu gunpli – kilkuset osób. Broken fanga możecie kojarzyć – zostawił tu jeden czy dwa komenty

Przy okazji gunpli trafiłem na fora o zabawkach – konkretnie Transformersy. Zabawki, które ludzie w moim wieku pamiętają z dzieciństwa. Okazało się że zabawki dorosły wraz z ludźmi i obecnie mogą stanowić atrakcję dla dużo starszych osób. Dlatego nie dziwi mnie że niektórzy postanowili pójść dalej i uczynić z tego hobby. Wszyscy użytkownicy wspomnianego forum to tacy ludzie, jednak wśród nich tylko kilku można nazwać maniakami Na wspomnianym forum trafiłem na kilka takich osób. Pierwszą z nich jest Wallas, gość który ma chyba większość transformerów które zostały wydane na świecie. Facet jednak nie tylko kolekcjoner, to twórca forum, o którym mówię, twórca zdjęć dla sklepów internetowych i jedna z nielicznych osób które (przynajmniej we własnych słowach) doprowadziły do stanu że „kolekcja sama się finansuje”. Słowem wsiąknięty na całego.

Jakiś czas temu na jutubie trafiłem na film małego maniaka dwóch rzeczy – LEGO i Star Wars. Niżej pokazuję efekt.(nie pokazywać dzieciom do 12 roku życia)



Teraz rodzi się pytanie – czym różni się maniak od kolekcjonera ?

Osobiście długo myślałem nad powyższym zagadnieniem i zasadniczą różnicą jaka mi wyszła to ilość. Kolekcja to „po jednym z każdego”i tyle. Zbierzesz wszystko, masz wszystko. I tu wkracza maniakalizm. Jeden to za mało, musi być symetrycznie, dwa ładnie wyglądają obok siebie, ale musi być symetrycznie, no do pięć dla równego rachunku, o promocja kupię sobie kolejne za pół ceny. I po paru latach maniak (o ile nie zbankrutuje) musi sobie zbudować drugi garaż albo i dom bo w swoim nie ma już gdzie mieszkać. Swego czasu na stronie o LEGO widziałem fotorelację gościa do którego przyjechał kurier wyładowany paczkami – ponad tysiąc zestawów na raz- z każdego po 99 „bo więcej nie dało się zamówić w sklepie”. Faktem jest że ładnie to sobie porozdzielał i robił z tego odjechane konstrukcje ale jednak.
Dodatkowo maniak wie wszystko o przedmiocie swojej manii, co, kiedy, gdzie, za ile. Nie zagniesz go absolutnie żadnym pytaniem

Istnieją również przypadki pośrednie – mam dziesięciu Aragornów – Ale każdy jest inny czy nowa edycja Obi Wana, ma nieco zmodyfikowane dłonie ( tu idealnym przykładem są G.I. Joe które potrafią mieć i 15 wersji figurek jednej postaci). Cóż, tu już jest trudniej bo temat jest jak szarość – ma różne odcienie. Do maniakalimu zbliża się BF który ma kilka modeli Zaku które poza kolorem różnią się detalami.

W jakim odcieniu jestem ja, jako kolekcjoner?

I komenty
Dziadu – lampy są jak widoczne w poprzedniej notce – 2 po bokach, jedna z góry i jedna za aparatem

czwartek, 10 marca 2011

Nowy nabytek, testy :D

Gunnila zapytała jak się sprawuje namiocik. Moim zdaniem świetnie, nie trzeba martwić się że tło wystaje zza kartki a zdjęcia wychodzą moim zdaniem dokładniejsze i ogólnie przyjemniejsze :). Ciężko jednak określić czy to zasługa samego namiotu, czy dokupionego przy okazji totalnie amatorskiego oświetlenia. Dlatego postanowiłem zrobić kilka zdjęć i pozwolić czytelnikom ocenić efekt. Pierwsze zdjęcie to biała kartka + dotychczasowe światło ( halogenik + świetlówka), drugie to dodane 2 lampki. Zdjęcie nr 3 to już namiot + cztery lampki. Ostatnie zdjęcie to lekka zmiana balansu bieli. Wszystkie foty robione z lampą i macro.


 

 

 

 
Posted by Picasa


Odpowiedzi na komenty – Gunnila dostała całą notkę, co do Master Of Lab – robotyka nie zniknie, planowane jest jeszcze kilka modeli. Co do figurki priesta błogosławiącego muszkiet – jest to figs GW „Blessing of Sigmar” dostępny na stronce GW. A żeby udowodnić że robotyka nie znika kolejne zdjątko, na nim coś widać :D

 
Posted by Picasa

niedziela, 6 marca 2011

Nowy nabytek

Na początek nowa tradycja bloga – moje odpowiedzi do komentarzy pod poprzednim postem będę zamieszczał na początku kolejnego ;) – nie chcę sam sobie komentów nabijać

Master – ty się przyzwyczajaj, tych robotów będzie nieco więcej ;) choć może faktycznie macie z Gremlim rację, nie ma co tego rozwlekać.

Póki co blog wraca na tory modelarskie – mniej więcej. Pierwsza marcowa notka zostanie poświęcona mojemu najnowszemu nabytkowi – namiocikowi.

 
Posted by Picasa


Kwadracik 40 cm, 4 tła, standard z allegro. Pierwszą sprawą było wyprasowanie przez moje kochane słonko teł (tłów??). drugą, dokupienie na biurko 2 lampek – halogenik i energooszczędna były za słabe. Trzecią, pobawienie się z aparatem i wycyrklowanie najlepszych ustawień. Do ciemnego tła już mi się udało :D w najbliższym czasie muszę opracować to samo dla białego – w weekend biorę wszystkie krasnoludy od mojego Słonka i robię im nowe foty.