czwartek, 28 maja 2009

Kończy się era gąbki - zaczyna się era magnesów

W związku z rozrastaniem się armii doszliśmy ostatnio z Gremlim że gąbki robią się niewygodne – wyjmowanie i wkładanie figurek zajmuje za dużo czasu. To spostrzeżenie doprowadziło nas do wniosku – inwestujemy w magnesy.

Na pierwszy ogień poszło wycięcie blaszanych kształtek pod oddziały (łącznie na dwie armie ok. 80 sztuk różnych rozmiarów) oraz, w moim wypadku, solidnego blaszanego stelaża do walizki. Następnym krokiem było zamówienie magnesów w ilościach niemal hurtowych (700 sztuk). Większość w wymiarze 5x2 mm umieszczane pod każdą figurką. Dodatkowo kilkadziesiąt 10x1 do przyczepiania figurek do stelaża.

W chwili obecnej stelaż gdzieś się spawa, wobec czego jego zdjęcie z walizą będzie kiedy indziej. Na razie tylko przykład.
darmowy hosting obrazków

Steam Tank VIII

 


Prace nad czołgiem nieco posunęły się na przód – inżynier został pomalowany w ok. 80% (nie wiem czy cieniować mu buty – i tak nie będzie ich widać) a główna lufa zyskała podkład i pierwszy kolor, docelowo ma być podobna do wydechu czołgu

czwartek, 21 maja 2009

Opóźnienie czyli nikt nie lubi mówić o porażkach

No, czas ruszyć bloga

Na pierwszy ogień idzie krótki raport z bitwy ligowej, znowu z Rudym.

Tym razem wystawiłem rozpiskę defensywną, maks dział, 2 oddziały piechoty, 2 razy rycerstwo i raz pistoleciarze. Do tego zabawka, którą bardzo lubię i zawsze brakuje punktów – helga z inżynierem. Początkowa faza bitwy to strzelanie (Rudy przez pierwsze 3 tury rzucał same 1 na ranienie, ja zaś nie mogłem trafić wcale;/ ) i uganianie się za górnikami którzy pojawili się w rogu i spacyfikowali działo. Generalnie do 5tej tury zapowiadało się jakieś 11;9 dla Rudego, ale w ostatniej turze krasnoludzka klopa pokazała, na co ją stać. W środku pola planowałem puścić szarżę 15 swordmenów z generałem na 10 długobrodych z BSB i spróbować się utrzymać. Nietety po ostatnim strzale swordmenów zostało 9 a Rudy puścił rune of challenge… i tak 3 duże punkty poszły do piachu. Kończyło się 15,5 dla przeciwnika.

W zeszła sobotę natomiast pojechaliśmy z Gremlim na nasz pierwszy wspólny turniej – krasnoludzko imperialny defens. Pierwsza bitwa przeciw Imperium + WE opartych na kawalerii. Tu daliśmy ciała podczas wystawienia i w 4 turze nie było już co zbierać – 19:1 dla wroga

Druga bitwa to DE + wampiry. Zaczęło się dobrze, przez pierwsze półtorej tury nawet mieliśmy przewagę. Potem moja kawaleria + BSB nie zdała terroru, uciekając spanikowała kuszników z kapitanem i razem radośnie uciekli za stół (w pierwszej bitwie zrobili coś podobnego). Potem była już tylko Gremli walczył o jakieś punkty – wtopa 17;3.

W trzeciej bitwie znów stanęliśmy przeciw WE, tym razem strzelającym, wspieranymi przez Bretńczyków. Niestety po rozstawieniu było wiadomo, że nie dogramy bitwy do końca – opóźnienie. Tu zaczęło się nienajgorzej. Elfy pochowały się po lasach a 3 lance rycerstwa ruszyły do przodu. Po naszej fazie strzelania 2 lance zostały zmiecione niemal do zera, a trzecia dopadła wojowników Gremliego. Walka była wyrównana. Gremli został niemal zmieciony, ale atakujące go oddziały też niemal nie istniały i niebyły już zdolne do walki. Najlepszy wynik turnieju –13;7.

Najbardziej jednak zasmuciła mnie opinia kilku osób na turnieju – Imperium jest dobre for fun, jak chce się wygrywać turnieje trzeba zainwestować w Wampiry albo delfy.

OTO ON

Dziś w nieco zaniedbanej już galerii prezent urodzinowy od mojej ukochanej – PAN ŚMIERĆ ze Świata Dysku (produkcja Micro Art.) Generalnie wymaga małych poprawek ale już nadaje się do pokazania.
 


Dziękuję Słonko:*

wtorek, 5 maja 2009

Malowanie wyjazdowe

Te dwie figurki zostały uczynione podczas majówki nad polskim morzem wygranej przez moje Słonko. Mimo iż program wyjazdu był dość intensywny udało nam się uczynić te dwie figurki

 
Posted by Picasa


Jeżeli chodzi o Warior Priesta jest to figurka Reapera, ale idealnie pasująca do klimatu armii :D.
Inżynier po lewej jest to dziewiąta figurka Słonka, które ostatnio stwierdziło, że „Nie lubi malować plastików”

I wiecie co, przyznaje jej rację :D
Niby po położeniu podkładu nie powinno być żadnej różnicy jednak ilość detali jakie znajdują się na metalowych figurkach, sprawia że te figurki mają klimat i można zaryzykować stwierdzenie – jakiś rodzaj duszy. Plastiki natomiast… są inne. Fakt, że ich wielo elementowość sprawia że oddział jest bardziej realny ale jednocześnie sprawia że figurkom brakuje „tego czegoś”.

I mimo że GSi, nad którymi teraz pracuję, to raptem 3 główne wzory na 15 figurek, ale maluje się je bardzo przyjemnie. Z drugiej strony, za jakiś czas spróbuję skleić plastikowy oddział tak by miał choć odrobinę ”metalowej duszy”