piątek, 30 grudnia 2011

Przed ostatni post w tym roku :P

Smok powoli się maluje, ale doszedł w między czasie jeszcze jeden szybki projekt więc wszystko się jeszcze bardziej rozciąąąąąąga :(

Tyczasem notka z cyklu kinowego

„Wyjazd integracyjny” to kolejna polska komedia z nowej fali. Gromadka polskich gwiazd kina ( brakuje tylko Szyca i Adamczyka) i dawno nie widzianych postaci drugo planowych ( lubiany przeze mnie Orzechowski). Fabułę można streścić w jednym zdaniu – firma jedzie na konferencję do wypasionego hotelu. Potem następuję półtorej godziny żartów, pijaństwa, i naciąganych gagów. Szczytem jest Karolak biegnący korytarzem ubrany tylko w dwie poduszki… Bleee

Test „1 godzina” – nie zaliczony
Ocena 3+/10

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Największa figurka w karierze :D

Wczoraj otrzymałem ostatni prezent na święta – kuzyn z Anglii przywiózł mi pewną zabaweczkę od Genialnego Wydawcy, a konkretnie od jej spółki córki – Świata Kuźni.

Szybko odpakowane pudełko, rozpięty woreczek strunowy i oczom ukazuje się

Carmine dragon!



Dziesięć elementów odlanych w żywicy. Materiał FW różni się od tego z Finecasta nie tylko kolorem – jest sztywniejszy i nieco twardszy. Pierwsze oględziny wykazały obecność kilku bąbelków powietrza i niewielkie nadlewki. Cuuudo

Drugie oględziny ( już podczas oczyszczania smoczura) ukazały jedną strasznie wielką niedoróbkę modelu – popatrzcie na łeb



Na zdjęciu ukazującym jego wielkość widać problem, ale nie rzuca się on jeszcze tak w oczy, popatrzmy więc pod kątem




Prawdopodobnie ktoś pomylił formy i przez cały łeb ciągnie się 1-2mm uskok. Nie jest to przesunięcie formy, bo z drugiej strony jest tylko mała nadlewka. Ewidentnie ktoś dał ciała.
Lekko zniesmaczony przystępuję do składania modelu. I tu jestem pełen podziwu, poza przednimi łapkami wszystko pasuje idealnie. 3 h spędzone na klejeniu, dopasowywaniu, oczyszczaniu i zalepianiu modelu i smoczek jest przygotowany do malowania


(foto robocze)

Planowany schemat kolorystyczny
- łuski ciemna czerwień
- błony na skrzydłach czerwień wychodząca z czerni z ciemnofioletowymi akcentami na szerokich końcach
- płyty pancerza jasno czerwone
- miękkie elementy albo bleached bone albo burbonic brown – tu się jeszcze łamię

niedziela, 25 grudnia 2011

Notka wcale nie o świętach :P

Najmocniej czytelników przepraszam za tę długo trwała cisze na blogu. Praca daje mi zdrowo w kość także sił na trzymanie pędzelka jest nie za dużo. Ale to nie znaczy że nie maluję, siedzę nad dwoma dużymi projektami, w tym jednym zleconym i powoli ale stale posuwają się do przodu ;)

Tymczasem notka zapowiadana mgliście jeszcze w listopadzie, przy okazji porządków świątecznych uporządkowałem większość książek i komiksów. Niedawno również postanowiłem uzupełnić posiadane serie komiksowe. Na chwilę obecną są to takie serie;
- Armada – świetna kreska i fabuła w konwencji sf
- Usagi Joimbo – jak wyżej tyle że o Japonii samurajów ( tu brakuje mi jednego tomu który ostatnio chodzi na alegro za ok. 130 zł :/)
- Żywe trupy – opisywane tu już kiedyś ;)
- Blacksad – komiks detektywistyczny ze zwierzętami zamiast ludzi – cudowna kreska

Do tego stare Asteriksy i Thorgale – nowe nie mają już wg mnie klimatu, i paręnaście pojedynczych egzemplarzy różnych serii. O tonie książek na półkach wspomnę kiedy indziej.

A teraz zdjęcia






I na koniec wkręt świąteczny moja ulubiona piosenka około świąteczna

czwartek, 1 grudnia 2011

Tachicoma / Fushicoma

Dzisiejszy model jest starszy niż cala moja armia. Kupiony z 4-5 lat temu, poskładany nieco później i od tej pory czekał na pomalowanie :D. Niestety wprawne oko dostrzeże, że w tym czasie nieco się poobijał. Ale teraz spokojnie wędruje na półkę chwały :D

Parę słów o pierwowzorze modelu :). Jest to osobisty mini czołg występujący w kultowej serii Ghost in the Shell. Obdarzony sztuczną inteligencją, absurdalnym poczuciem humoru i dużą siłą ognia bardzo pomaga tajemniczej Sekcji 9.
Poniżej wie serie zdjęć – z lampą i bez, obie tak samo kijowe.