wtorek, 4 maja 2010

Triumf doświadczenia i farta...

Dziś w smoku stoczyłem bitewkę na 1500 (rozpiska testowa na turniej smoczy)
Przeciwnikiem był onewinged uczący się grać skavenami.
Raport standartowo – oddział po oddziale.

Priest generał + innersi – Na dzieńdobry spalili szarżę i otrzymali na klatę wielkie szczury. Pogonili je i wbili się z clanraty, pogonili je i wbiłyby się w jezzaile, gdyby te nie zwiały. Ale co się odwlecze… jezaile pogonione i oddział wypada za stół. Jak wraca czekają już na niego 2 wrogie klocki. Niefajnie. Oddział postanowił się poświęcić ratując generała który później dostaje jeszcze ranę z błyskawicy

Priest + rycerze zwykli, wbili się w abominację, stracili 4 ludzi i pół priesta

Mag + outridersi, mag blokował, ouci się czaili. W pewnej chwili spaprałem nieco i zapomniałem ruszyć się tym oddziałkiem przez co musieli dać flee – zatrzymali się idealnie na krawędzi stołu i zebrali :D

2x kusznicy + detka W sumie zmietli oddział giant ratów i coś tam postrzelali

działo – miało zmiękczyć abomkę ale wbiło sobie misfire i zanim dzielni obsługanci je naprawili abomka była zablokowana.

Czołg – 2 bitwa plastikowej mydelniczki i pełen czad :D. Najpierw strzela w abomkę i zadaje jej ranę, potem w szarży zadaje kolejne 4, i w następnej turze dobija skurczy syna – na szczęście nie wstała. Potem jeszcze zablokował ćwiartkę :D
Wynik 13 – 7 dla imperium

Cóż, muszę powiedzieć, że abomka to zło wcielone i ogólna masakra. Gdyby One nie spaprał wystawienia (niemal przy krawędzi stołu) co w konsekwencji sprawiło że w 2giej turze wyleciała za stół, było by słabo. Bo jak już wróciła spotkała się czołowo z czołgiem i bocznie z rycerstwem. I tu One przyfarcił – na 11 ran weszły 4 :/. Mimo farta zaraz zlamił bijąc po rycerzach – gdyby wbił czołgowi ze 2-3 rany abomka miałaby szansę postać nieco dłużej. A tak – dostała ostatnią ranę i do piachu.

Generalnie miła bitwa pokazująca że doświadczenie poparte fartem w kościach jest lepsze od wypaśnych zabawek :D

PS Foto abominacji – znajoma bestia :D
 
Posted by Picasa

Brak komentarzy: