Jeden z zatrważającej liczby otwartych projektów ma się ku końcowi – domek dla Gremliego został niemal pomalowany, zyskał też drzwi i jedno okno. Przy okazji kończę wieżę maga ze, którą nie mogłem się zabrać od lutego… zeszłego roku.
Na pierwszym planie natomiast wycięte nowe wzgórze. Przed epicką bitwą z Gremlim doszedłem do wniosku ze posiadane 2 górki to nieco mało. W najbliższym czasie wypiaskuje bestie i na tym skończą się na razie prace nad nią – nie mam siły na malowanie makiet pędzelkiem.
sobota, 6 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz