W końcu! Zabrałem się za jedną z największych figurek w dotychczasowej mojej kolekcji. Smoczysko czekało na ten moment prawie 2 lata ( dla niedowiarków - jest na zdjęciu w notce z 6 października 2008 a kupiony był nieco wcześniej) Uważni czytelnicy wiedzą pewnie że jest to spowodowane wystawieniem go w konkursie malarskim. No to zaczynamy projekt 1H!
Jeszcze parę słów odnośnie malowania :D. Według zdjęcia załączanego do blistera ( Tak, Reaperowy smoczur jest sprzedawany w blisterze) jest to gadzina z rodzaju czerwonych. Jednak szukając swego czasu porad i wskazówek odnosnie malowania natrafiłem na konwersję pomalowaną na niebiesko + żółte wstawki. I od tego czasu nie wyobrażam sobie innego malowania gadziny. No to do dzieła.
Pierwsze zdjęcie – podkład. w tym stanie figurka przez te 2 lata stała na mojej półce
Po godzinie widać ogólny schemat kolorystyczny – pomalowany mocno tymczasowo i niedokładnie ;)
Godzina druga – gotowe główne kolory podstawowe jak i testy cieniowania ( widoczne na drugiej focie)
Godzina trzecia – zrobione metaliki, washowanie skrzydeł i skóry, dodatkowo dodane brązy ( za cholere nie wiem czemu skoro niebieski będzie jeszcze rozjaśniany :/ )
Kolejna godzinka – zaczęte złotko, rozjaśniona smocza skóra i zaczęte rozjaśnianie żółtych elementów – jest ich zdrowo ponad setka :/.
Po pięciu godzinach jest zrobione złotko i dokończone cieniowanie żółtego. Moje słonko stwierdziło że wygląda jak osa :D
Szósta godzinka – trochę washa tówdzie i ówdzie i zaczęta podstawka. Zrójnowana kolumna to gipsowy odlew kupiony wieki temu na allegro. A przy okazji pomalowany smoczy pysk – oczy i jęzor :D
czwartek, 29 lipca 2010
wtorek, 20 lipca 2010
Czy ja też jestem jednym z nich ??
Dzisiejsza została zainspirowana notkami z bloga Red Gobbo < sorry jeżeli pomyliłem coś w nicku>
Owa notka, która mnie zainteresowała odnosi się do spostrzeżenia że figurkowe hobby kończy się zakupoholizmem i stertami nie wyciętych i nie pomalowany figurek zajmującymi każdą płaską powierzchnię. Cóż… święta racja. Podczas ostatniego raportu malarskiego wyszło że po ponad 2 latach mam sensownie pomalowanych około 40% posiadanych modeli armijnych… nie armijne na razie przemilczę. To samo w sobie nie było by jeszcze takie tragiczne ponieważ jakiś czas temu przysiągłem sobie że nie będę kupował modeli nie do armii. Na razie się trzymam w postanowieniu a że armię mam skompletowaną to figurek przybywa w ilości max 1 na miesiąc. Do czasu. Na necie dostępne są już zdjęcia figurek ze startera do 8 edycji o finezyjnym tytule „Island of blood”. Jak patrzę na elfy i niektóre figurki skawenów to coś czuję że postanowienie niedługo zostanie złamane. Cóż można to podyktować zakupem małego wypaśnego podręczniczka, ale na krawędzi wzroku czają się dziesiątki innych modeli które wyzwalają we mnie ukrytego sześciolatka ”Muszę-To-Mieć-Teraz-Zaraz-Natychmiast”. Cóż, dopiero jak skończę armię:D Jeśli wytrzymam(ale o to zadba już moje Słonko;) ).
Cóż. Jak zwykle krótko wyszło ale jakoś nie potrafię lać wody;)
Owa notka, która mnie zainteresowała odnosi się do spostrzeżenia że figurkowe hobby kończy się zakupoholizmem i stertami nie wyciętych i nie pomalowany figurek zajmującymi każdą płaską powierzchnię. Cóż… święta racja. Podczas ostatniego raportu malarskiego wyszło że po ponad 2 latach mam sensownie pomalowanych około 40% posiadanych modeli armijnych… nie armijne na razie przemilczę. To samo w sobie nie było by jeszcze takie tragiczne ponieważ jakiś czas temu przysiągłem sobie że nie będę kupował modeli nie do armii. Na razie się trzymam w postanowieniu a że armię mam skompletowaną to figurek przybywa w ilości max 1 na miesiąc. Do czasu. Na necie dostępne są już zdjęcia figurek ze startera do 8 edycji o finezyjnym tytule „Island of blood”. Jak patrzę na elfy i niektóre figurki skawenów to coś czuję że postanowienie niedługo zostanie złamane. Cóż można to podyktować zakupem małego wypaśnego podręczniczka, ale na krawędzi wzroku czają się dziesiątki innych modeli które wyzwalają we mnie ukrytego sześciolatka ”Muszę-To-Mieć-Teraz-Zaraz-Natychmiast”. Cóż, dopiero jak skończę armię:D Jeśli wytrzymam(ale o to zadba już moje Słonko;) ).
Cóż. Jak zwykle krótko wyszło ale jakoś nie potrafię lać wody;)
poniedziałek, 19 lipca 2010
Jakby mało projektów było rozgrzebanych
Moje Słonko oddało mi farbki więc z pełnym impetem i wytęsknieniem rzuciłem się na prace konkursowe – i to od razu na wszystkie trzy :/
piątek, 16 lipca 2010
Pierwsza bitwa rozegrana
Dziś rozgrywamy z Gremlim pierwszą bitwę na zasady 8 edycji. Niniejsza notka jest pisana na 2 razy, jest czwartek rano i piszę teraz o swojej rozpie i założeniach jej towarzyszących :D
Lordowie
Generał wsparcie ataku kawalerii dzięki mieczykowi +3 do siły. Jednak główny cel jego wzięcia to magiczny sztandar na swordmenach.
Duży czarodziej magia zapowiada się przepotężnie. Żeby zwiększyć nieco jego możliwości dostał rod of power, a dla ochrony luckstone i ward 4+. A – lata sobie na pegazie. Jako że teraz lora należy wpisać do rozpiski weźmie on lore of light. Ten lore umożliwi mu leczenie i ma parę ciekawych czarów. Asasa…
Herosi
Priesci – w kawalerii i hordzie piechoty. Nowe zasady bound spelli strasznie je udupiły ;/ także głównie mają dawać hate’a oddziałom
Inżynierowie – przerzuty dla artylerii :D
BSB – wrócił do rozpiski gdyż umożliwia teraz przerzut każdego testu ld. Na kraśki będą to głównie liderki i brejki ale i tak fajnie :D
Cory
2x kusznicy – wiadomo
38 swordmenów z odpornością na panikę. Cóż, zobaczymy jak się horda sprawdza :D 31 ataków przeciw innej hordzie i 22 przeciw standardowemu oddziałowi krasnoludów :D
8 Kawalerii- dodatkowa siła uderzeniowa. Kawalerię nieco osłabiono ale musiałem jakoś kory zapchać.
Specjale
2x działo i 2x moździerz – nowe zasady likwidujące quessy strasznie je wzmacniają – oprócz braku zgadywania nie trzeba deklarować wszystkich strzałów od razu.
Pistoliersi – dzięki zasadzie ruchu 12 cali przed grą mają szansę w pierwszej turze zagrozić wrogim maszynom – pod warunkiem że uda mi się zacząć
Rare
2 czołgi – dostały 10T co czyni je jednymi z najbardziej wyrąbanymi rarami :D poza centralnym strzałem z katapy i działem wszystko rani je na 6+ :D asasa. Dodatkowo nawet piechota daje im hard cover co utrudnia strzelanie z bolców :D
Bitwa rozegrana, wynik znany:D
Generalnie największego psikusa spłatały nam kości. Mój czarodziej dostał średnio przydatne czary więc przez całą grę sobie nie poczarował. Jego najbardziej chwalebnym zagraniem było danie +2T dla swordmenów co sprawiło że gady były twardsze od krasnoludów :D
A teraz opis jednostka po jednostce
Generał + Priest + 38 swordmenów. Cóż, horda to może ciekawy pomysł, ale nie w przypadku gdy przeciwnikiem są krasnoludy. Co z tego że mam 21 ataków skoro zabijam z tego 2-3 krasnoludów ?? Dzięki temu, że doszli do walki razem z czołgiem udało mi się zlikwidować hammerersów. Jednak sama horda wyparowała ( bohaterowie w 5 turze dokonali taktycznego odwrotu do lasu.
Kawaleria + priest + bsb. Największy mój błąd w grze. Zląkłem się oddziału longbeardów, przez co zostali przez nich rozjechani a ów oddział wyczyścił mi prawą stronę.
Kusznicy. Strzelanie z 2 szeregów to masakra :D teraz dwie lub 3 dziesiątki to podstawa w rozpie.
Działa + moździerze cóż, rzuty. Zestaw ma potencjał, ale nie koniecznie z 2 inżynierami. W przyszłości myślę o zestawie 2 działa + moździerz i 1 inżynier. Ciekawostką taktyczną jest brak deklarowania odległości strzałów a co za tym idzie lepsze wykorzystanie strzałów. W tym miejscu napomknę o najbardziej epickiej serii rzutów. Gremli w pierwszej turze miał misfire na 3 z 4 strzelających maszyn.
Pistoleciarze – ruch przed grą jest przekozacki. Pozwoliło to w pierwszej turze ostrzelać wrogą maszynę… co przy nowych zasadach strzelania do maszyn było w sumie posunięciem bezsensownym . panowie stracili 3 ludków i schowali się za laskiem.
Czołgi. Mniam :D 10T to masakra. Działo raniące gada na 4+ zamiast na 2+ (ale bijące już d6ran) i nawet katapa ma tylko 5+ na zranienie… cóż, niestety oba czołgi dostały po strzale i po 5 ran co skutecznie wyłączyło je z gry.
Przyznaję że graliśmy z Gremlim funowo i bez ciśnienia a dodatkowo rozpy miały na celu sprawdzanie nowych możliwości. Wynik 13-7 dla krasnoludów jest spodziewany ale ilość małych punktów jest spora (1550 ;800). Jak już opanujemy zasady to czas gry powinien się skrócić o ok. 45 minut w stosunku do 7 edycji. A ja już mam pomysły na nowe rozpy :D
Lordowie
Generał wsparcie ataku kawalerii dzięki mieczykowi +3 do siły. Jednak główny cel jego wzięcia to magiczny sztandar na swordmenach.
Duży czarodziej magia zapowiada się przepotężnie. Żeby zwiększyć nieco jego możliwości dostał rod of power, a dla ochrony luckstone i ward 4+. A – lata sobie na pegazie. Jako że teraz lora należy wpisać do rozpiski weźmie on lore of light. Ten lore umożliwi mu leczenie i ma parę ciekawych czarów. Asasa…
Herosi
Priesci – w kawalerii i hordzie piechoty. Nowe zasady bound spelli strasznie je udupiły ;/ także głównie mają dawać hate’a oddziałom
Inżynierowie – przerzuty dla artylerii :D
BSB – wrócił do rozpiski gdyż umożliwia teraz przerzut każdego testu ld. Na kraśki będą to głównie liderki i brejki ale i tak fajnie :D
Cory
2x kusznicy – wiadomo
38 swordmenów z odpornością na panikę. Cóż, zobaczymy jak się horda sprawdza :D 31 ataków przeciw innej hordzie i 22 przeciw standardowemu oddziałowi krasnoludów :D
8 Kawalerii- dodatkowa siła uderzeniowa. Kawalerię nieco osłabiono ale musiałem jakoś kory zapchać.
Specjale
2x działo i 2x moździerz – nowe zasady likwidujące quessy strasznie je wzmacniają – oprócz braku zgadywania nie trzeba deklarować wszystkich strzałów od razu.
Pistoliersi – dzięki zasadzie ruchu 12 cali przed grą mają szansę w pierwszej turze zagrozić wrogim maszynom – pod warunkiem że uda mi się zacząć
Rare
2 czołgi – dostały 10T co czyni je jednymi z najbardziej wyrąbanymi rarami :D poza centralnym strzałem z katapy i działem wszystko rani je na 6+ :D asasa. Dodatkowo nawet piechota daje im hard cover co utrudnia strzelanie z bolców :D
Bitwa rozegrana, wynik znany:D
Generalnie największego psikusa spłatały nam kości. Mój czarodziej dostał średnio przydatne czary więc przez całą grę sobie nie poczarował. Jego najbardziej chwalebnym zagraniem było danie +2T dla swordmenów co sprawiło że gady były twardsze od krasnoludów :D
A teraz opis jednostka po jednostce
Generał + Priest + 38 swordmenów. Cóż, horda to może ciekawy pomysł, ale nie w przypadku gdy przeciwnikiem są krasnoludy. Co z tego że mam 21 ataków skoro zabijam z tego 2-3 krasnoludów ?? Dzięki temu, że doszli do walki razem z czołgiem udało mi się zlikwidować hammerersów. Jednak sama horda wyparowała ( bohaterowie w 5 turze dokonali taktycznego odwrotu do lasu.
Kawaleria + priest + bsb. Największy mój błąd w grze. Zląkłem się oddziału longbeardów, przez co zostali przez nich rozjechani a ów oddział wyczyścił mi prawą stronę.
Kusznicy. Strzelanie z 2 szeregów to masakra :D teraz dwie lub 3 dziesiątki to podstawa w rozpie.
Działa + moździerze cóż, rzuty. Zestaw ma potencjał, ale nie koniecznie z 2 inżynierami. W przyszłości myślę o zestawie 2 działa + moździerz i 1 inżynier. Ciekawostką taktyczną jest brak deklarowania odległości strzałów a co za tym idzie lepsze wykorzystanie strzałów. W tym miejscu napomknę o najbardziej epickiej serii rzutów. Gremli w pierwszej turze miał misfire na 3 z 4 strzelających maszyn.
Pistoleciarze – ruch przed grą jest przekozacki. Pozwoliło to w pierwszej turze ostrzelać wrogą maszynę… co przy nowych zasadach strzelania do maszyn było w sumie posunięciem bezsensownym . panowie stracili 3 ludków i schowali się za laskiem.
Czołgi. Mniam :D 10T to masakra. Działo raniące gada na 4+ zamiast na 2+ (ale bijące już d6ran) i nawet katapa ma tylko 5+ na zranienie… cóż, niestety oba czołgi dostały po strzale i po 5 ran co skutecznie wyłączyło je z gry.
Przyznaję że graliśmy z Gremlim funowo i bez ciśnienia a dodatkowo rozpy miały na celu sprawdzanie nowych możliwości. Wynik 13-7 dla krasnoludów jest spodziewany ale ilość małych punktów jest spora (1550 ;800). Jak już opanujemy zasady to czas gry powinien się skrócić o ok. 45 minut w stosunku do 7 edycji. A ja już mam pomysły na nowe rozpy :D
wtorek, 13 lipca 2010
Żywe trupy
Dzisiejsza notka będzie o komiksach. Nie jestem specjalnym ich maniakiem aczkolwiek jest parę serii. Jedną z nich są Żywe Trupy. Główny bohater budzi się ze śpiączki po którym snują się chodzące, rozpadające zwłoki. Okazuje się że w czasie gdy był nieprzytomny w owe zwłoki zamieniło się niemal 100% populacji ziemi. Nasz bochater zbiera grupkę ocalałych i próbuje znaleść sobie miejsce w nowym świecie. Tyle spoilerów.
Na chwilę obecną wydano 8 z ok. 9-10 tomów i muszę powiedzieć, że seria jest świetna. Zaraz po zakupie kolejnego tomu czytam go ciągiem, potem drugi i trzeci raz. I tak samo z kazdym kolejnym. Z wyjątkiem ostatniego. Po pierwszym przeczytaniu odłozyłem go na półkę i leżał tam miesiąc. Żeby nie zdradzać fabuły powiem tylko, że scenarzysta oktrutnie doświadcza bohaterów. W całej serii wyraźnie widać też jak wielkim skur… może okazać się drugi człowiek.
Tę notkę napisałem pod wpływem ostatniego tomu – czy tytułowe żywe trupy to wszechobecne chodzące zwłoki? Czy może ta garstka która ocalała ??
Na chwilę obecną wydano 8 z ok. 9-10 tomów i muszę powiedzieć, że seria jest świetna. Zaraz po zakupie kolejnego tomu czytam go ciągiem, potem drugi i trzeci raz. I tak samo z kazdym kolejnym. Z wyjątkiem ostatniego. Po pierwszym przeczytaniu odłozyłem go na półkę i leżał tam miesiąc. Żeby nie zdradzać fabuły powiem tylko, że scenarzysta oktrutnie doświadcza bohaterów. W całej serii wyraźnie widać też jak wielkim skur… może okazać się drugi człowiek.
Tę notkę napisałem pod wpływem ostatniego tomu – czy tytułowe żywe trupy to wszechobecne chodzące zwłoki? Czy może ta garstka która ocalała ??
poniedziałek, 12 lipca 2010
Oto Ona, jej wysokość CEGŁA
Oto leży przede mną… paczka, wysłana w sobotę dziś już jest u mnie. A więc trzeba wywiązać się z obietnicy relacji o książce :D
Pierwsze wrażenie – to jest wielkie. Ponad 500 stron w twardej oprawie. Waga – ponad 1 kg. Wyciągam gustowną czerwoną tasiemkę i kartkuję po raz pierwszy. Zaraz na początku rzuca się w oczy dwustronicowy rysunek (potem jest ich jeszcze kilkanaście – wszystkie na całkiem niezłym poziomie). Druga sprawa, calość podręcnika została wydrukowana na dobrej jakości błyszczącym papierze, który prezentuje się wielce zacnie.
Teraz parę słów na temat szaty graficznej. Na marginesach liczne zdjęcia pojedyńczych figurek, w tekscie co jakiś czas jakiś mały znak graficzny, sporo zdjęć i schematów. Nie wiem jak to wglądało w poprzedniej edycji, gdyż mam tylko mały podręcznik ale nowa cegła znowu mnie pozytywnie zaskoczyła.
Po dziale poświęconym zasadom następuje kilkudziesięcio stronicowa prezentacja modeli firmy – kolejna pochwała. Strony nieprzeładowane i wyeksponowano charakterystyczne figurki.
Na koniec strona, która osobiście bardzo mnie zaskoczyła – panorama oblężenia imperialnego miasta przez siły chaosu. Styl wielce podobny do albumów ale… to również mi się podoba :D
Podsumowując księga nie jest tania (a w normalnej cenie tym bardziej) ale wg mnie warta swojej ceny.
W czwartek planujemy z Gremlim bitwę inauguracyjną, więc wtedy opowiem nieco o nowej mechanice gry. ( Póki co dwa przecieki. Po pierwsze z niewiadomych mi przyczyn oddzielono zasady dotyczące magii od opisu czarów i magicznych przedmiotów. Pierwsza część znajduje się na stronie 28 natomiast reszta na stronie… 490. Sdrugi przeciek to taka ciekawostka – magiczny miecz, który sprawia ze jego właściciel jest tym silniejszy im więcej wrogich bohaterów styka się z nim podstawkami. Sam miecz nazywa się Sword of Anty-Heroes) :D.
A teraz druga część notki. Może ktoś zauważył że niniejsza notka ma nr 200. zajęło mi to niecałe 2,5 roku z czego niecały rok zajęła druga setka. Podziękowania dla wszystkich czytelników. Tych okazjonalnych, regularnych, świeżych czy czytających od początku. I szczególne podziękowania dla mojego Słonka :*
Pierwsze wrażenie – to jest wielkie. Ponad 500 stron w twardej oprawie. Waga – ponad 1 kg. Wyciągam gustowną czerwoną tasiemkę i kartkuję po raz pierwszy. Zaraz na początku rzuca się w oczy dwustronicowy rysunek (potem jest ich jeszcze kilkanaście – wszystkie na całkiem niezłym poziomie). Druga sprawa, calość podręcnika została wydrukowana na dobrej jakości błyszczącym papierze, który prezentuje się wielce zacnie.
Teraz parę słów na temat szaty graficznej. Na marginesach liczne zdjęcia pojedyńczych figurek, w tekscie co jakiś czas jakiś mały znak graficzny, sporo zdjęć i schematów. Nie wiem jak to wglądało w poprzedniej edycji, gdyż mam tylko mały podręcznik ale nowa cegła znowu mnie pozytywnie zaskoczyła.
Po dziale poświęconym zasadom następuje kilkudziesięcio stronicowa prezentacja modeli firmy – kolejna pochwała. Strony nieprzeładowane i wyeksponowano charakterystyczne figurki.
Na koniec strona, która osobiście bardzo mnie zaskoczyła – panorama oblężenia imperialnego miasta przez siły chaosu. Styl wielce podobny do albumów ale… to również mi się podoba :D
Podsumowując księga nie jest tania (a w normalnej cenie tym bardziej) ale wg mnie warta swojej ceny.
W czwartek planujemy z Gremlim bitwę inauguracyjną, więc wtedy opowiem nieco o nowej mechanice gry. ( Póki co dwa przecieki. Po pierwsze z niewiadomych mi przyczyn oddzielono zasady dotyczące magii od opisu czarów i magicznych przedmiotów. Pierwsza część znajduje się na stronie 28 natomiast reszta na stronie… 490. Sdrugi przeciek to taka ciekawostka – magiczny miecz, który sprawia ze jego właściciel jest tym silniejszy im więcej wrogich bohaterów styka się z nim podstawkami. Sam miecz nazywa się Sword of Anty-Heroes) :D.
A teraz druga część notki. Może ktoś zauważył że niniejsza notka ma nr 200. zajęło mi to niecałe 2,5 roku z czego niecały rok zajęła druga setka. Podziękowania dla wszystkich czytelników. Tych okazjonalnych, regularnych, świeżych czy czytających od początku. I szczególne podziękowania dla mojego Słonka :*
niedziela, 11 lipca 2010
Idzie nowe
Ta notka ma na celu opisaniepierwszych wrażeń tuż przed praktycznym zapoznaniem się z nową edycją WFB. W chwili powstawania notki jest już opublikowana errata do imperium oraz nowy rulebook (który powinienem dostać na dniach – wtedy będzie o nim osobna notka.
Teraz kilka zmian w zasadach wpływających na moją armię
- możliwość strzelania z 2 rzedów – sprawia to ze postawki 10x1 do strzelców idą sobie papa ( 2 posłużą to pransportu pieszych bochaterów)
- Steam Tank ma 10T co oznacza że wszystko co żyje rani go na 6+ :D (niestety wszystko oznacza naprawde wszystko… nawet jakieś bąki z S2 mogą go sponiewierać :/
- nowe zasady magii – cóż, tu jeszcze musze się upewnić ale chyba będę testował :D z tego co udało mi się doczytać to jest znacznie bardziej losowa a mag obowiązkowo musi latać na pegazie (żeby przy okazji wysadzenia siebie nie wysadzić jakiegoś oddziału)
- nowe zasady moździerza czynią go strasznie śmiertelną zabawką która z dołączonym inżynierem w 90% trafia dokładnie tam gdzie chcemy. W związku z tym jedyny niepomalowany model działa który akualnie posiadam zyskał pewną modyfikację –12 magnesów 3x2 mm pozwalają w kilka sekund przerobić go na moździerz – poniżej zdjęcia
Pamiętam że coś takiego chciałem zrobić z pierwszym działem 2 lata temu jednak wtedy moje zdolności manualne były za słabe.
To na razie tyle – niecierpliwie czekam na booka :D
Teraz kilka zmian w zasadach wpływających na moją armię
- możliwość strzelania z 2 rzedów – sprawia to ze postawki 10x1 do strzelców idą sobie papa ( 2 posłużą to pransportu pieszych bochaterów)
- Steam Tank ma 10T co oznacza że wszystko co żyje rani go na 6+ :D (niestety wszystko oznacza naprawde wszystko… nawet jakieś bąki z S2 mogą go sponiewierać :/
- nowe zasady magii – cóż, tu jeszcze musze się upewnić ale chyba będę testował :D z tego co udało mi się doczytać to jest znacznie bardziej losowa a mag obowiązkowo musi latać na pegazie (żeby przy okazji wysadzenia siebie nie wysadzić jakiegoś oddziału)
- nowe zasady moździerza czynią go strasznie śmiertelną zabawką która z dołączonym inżynierem w 90% trafia dokładnie tam gdzie chcemy. W związku z tym jedyny niepomalowany model działa który akualnie posiadam zyskał pewną modyfikację –12 magnesów 3x2 mm pozwalają w kilka sekund przerobić go na moździerz – poniżej zdjęcia
Pamiętam że coś takiego chciałem zrobić z pierwszym działem 2 lata temu jednak wtedy moje zdolności manualne były za słabe.
To na razie tyle – niecierpliwie czekam na booka :D
Projekt Godzina - Figs II - Mydelniczka Część III
Jakoś tak zapomniałem wkleić fotę zakończonego czołgu – domalowane skałki i inzynier.
Wykonanie modelu jakieś 7-8 h bez sklejania i skrobania.
Wykonanie modelu jakieś 7-8 h bez sklejania i skrobania.
wtorek, 6 lipca 2010
czego człowiek nie zrobi żeby się nie uczyć
Ta notka ma na celu uporzadkowanie wszelkich luźnych przemyśleń jakie mi ostatnie chodzą po głowie
Po pierwsze – ósma edycja a imperium. Cóż, będzie ciekawie. Do łask powinien wrócić mortar (+ inzynier). Kladzone placki powinny dać mu bardzo solidnego kopa. Znaczne dopakowanie piechoty (pierdylion ataków) i magii również powinno nam coś dać.
Nowe przedmioty magiczne, no miód po prostu.
Problem w tym, że to co my dostaniemy inni dostaną x2. jak sobie pomyślę o hordzie Blackguardów i to co ona może zrobic choćby z horda GSów… zgroza.
Dlatego plan na razie jest nastepujący – w sobote zaopatruję się w booka… a potem się zobaczy :D
Kolejna sprawa – blogi. Ostatnio przybyło mi dwóch obserwujących ( pozdro panowie ;) )
Miałem ochotę zrobić notkę o odwiedzanych przeze mnie blogach i forach lecz doszedłem do wniosku ze nie ma to sensu, gdyż nie odwiedzam stron wybitnie ciekawych czy nieznanych. Dlatego polecę tylko ostatnio odkrytego bloga Red Gobbo, przejrzałem całego i baardzo mi się podoba,
Po trzecie, dzięki za 4000 odwiedzin, to pikuś w porównaniu z 100 000 u zwierzaka ale też cieszy ;)
Po pierwsze – ósma edycja a imperium. Cóż, będzie ciekawie. Do łask powinien wrócić mortar (+ inzynier). Kladzone placki powinny dać mu bardzo solidnego kopa. Znaczne dopakowanie piechoty (pierdylion ataków) i magii również powinno nam coś dać.
Nowe przedmioty magiczne, no miód po prostu.
Problem w tym, że to co my dostaniemy inni dostaną x2. jak sobie pomyślę o hordzie Blackguardów i to co ona może zrobic choćby z horda GSów… zgroza.
Dlatego plan na razie jest nastepujący – w sobote zaopatruję się w booka… a potem się zobaczy :D
Kolejna sprawa – blogi. Ostatnio przybyło mi dwóch obserwujących ( pozdro panowie ;) )
Miałem ochotę zrobić notkę o odwiedzanych przeze mnie blogach i forach lecz doszedłem do wniosku ze nie ma to sensu, gdyż nie odwiedzam stron wybitnie ciekawych czy nieznanych. Dlatego polecę tylko ostatnio odkrytego bloga Red Gobbo, przejrzałem całego i baardzo mi się podoba,
Po trzecie, dzięki za 4000 odwiedzin, to pikuś w porównaniu z 100 000 u zwierzaka ale też cieszy ;)
Kontynuacja trendu...
Czas opisać ostatni turniej w 7 edycji. 1100 punktów w smoku. Postanowilem zagrać czystym porno defensem, 2 magów, 2x kusze, outridersi, działo, moździeż z inżynierem i czołg. Pierwsza bitwa z naporowymi DE na lekkiej kawie… do tego delfy zaczynają, no słodko;/. Po pierwszym strzelaniu i magii ginie tylko dwóch dark riderów + rana na hydrze. Potem elfik na mantysi robi mi z oddziałów jesień średniowiecza. Na stole ostaje się tylko czołg 3-17.
Ocena malarska; parę nie pomalowanych figurek i brak podstawek ale armia ogólnie przyjemna.
Bitwa druga – skaweny. 150 szczurów + 15 jezzaili. Czołg spada w 3 turze bez pierdnięcia. Moździerz z inzynierem dziesiątkuje dwa oddziały.. reszta dochodzi i masakruje. Udaje mi się ocalić maga i kuszników. 4-16
Ocena malarska – kilka pustych podstawek a tak to fajnia armia.
W trzeciej bitwie zapowiadaly się wood elfy Elthariona, którym miałbym szanse wbić parę punktów ale o 1 punkt przypadły mi VCty Szaitisa. Rozpa na 3 oddziałach ghuli, z popychaczką przed bitwą. Oczywiście Wampiry zaczynają:/. Tym sposobem mam wroga na swojej połowie stołu zanim jestem w stanie cokolwiek zrobić. Masakrowanie czarami i ostrzałem + szarża czołgu sprawia że 2 oddziały ghuli wyparowują. Co z tego jeżeli wrogie wampiry w tym czasie zlikwidowały mi artylerię a wrighty unieruchomiły czołg ( który rozkręciły, chlip, w 4 tury). Efekt był taki że w 5 turze mnie nie było. Znów 3-17.
Ocena malarska – sproksowany BSB a poza tym bardzo fajnie.
W ostatniej bitwie usłyszałem też sporego komplementa – moją armię oceniono jako „good looking” :D
Ocena malarska; parę nie pomalowanych figurek i brak podstawek ale armia ogólnie przyjemna.
Bitwa druga – skaweny. 150 szczurów + 15 jezzaili. Czołg spada w 3 turze bez pierdnięcia. Moździerz z inzynierem dziesiątkuje dwa oddziały.. reszta dochodzi i masakruje. Udaje mi się ocalić maga i kuszników. 4-16
Ocena malarska – kilka pustych podstawek a tak to fajnia armia.
W trzeciej bitwie zapowiadaly się wood elfy Elthariona, którym miałbym szanse wbić parę punktów ale o 1 punkt przypadły mi VCty Szaitisa. Rozpa na 3 oddziałach ghuli, z popychaczką przed bitwą. Oczywiście Wampiry zaczynają:/. Tym sposobem mam wroga na swojej połowie stołu zanim jestem w stanie cokolwiek zrobić. Masakrowanie czarami i ostrzałem + szarża czołgu sprawia że 2 oddziały ghuli wyparowują. Co z tego jeżeli wrogie wampiry w tym czasie zlikwidowały mi artylerię a wrighty unieruchomiły czołg ( który rozkręciły, chlip, w 4 tury). Efekt był taki że w 5 turze mnie nie było. Znów 3-17.
Ocena malarska – sproksowany BSB a poza tym bardzo fajnie.
W ostatniej bitwie usłyszałem też sporego komplementa – moją armię oceniono jako „good looking” :D
Wciąż nie jest mi mało
Na dniach w lokalnym smoku rozpoczyna się konkurs malarski. Po prostu nie mogę zmarnować takiej okazji by uruchomić kilka dodatkowych projektów :D. a więc po kolei. Najpierw to co moje Zgłasza moje słoneczko – chomiczek
A teraz moje prace, po pierwsze uszata – model któy na pomalowanie czeka już uhuhu…
I zgłoszenia do kategorii pobocznych. Po pierwsze purpurowy rekin. Stara figurka z Warzone i jeden z nielicznych w mojej kolecji modeli SF. Tutaj mam zamiar pobawić się podstawką w celu uzyskania sporego dynamizmu.
I na koniec największe bydle, model stary jak moja armia a całkiem niemal zapomniany
Ewentualnie jakby smoczek nie przeszedł to coś nieco mniejszego ;)
A teraz moje prace, po pierwsze uszata – model któy na pomalowanie czeka już uhuhu…
I zgłoszenia do kategorii pobocznych. Po pierwsze purpurowy rekin. Stara figurka z Warzone i jeden z nielicznych w mojej kolecji modeli SF. Tutaj mam zamiar pobawić się podstawką w celu uzyskania sporego dynamizmu.
I na koniec największe bydle, model stary jak moja armia a całkiem niemal zapomniany
Ewentualnie jakby smoczek nie przeszedł to coś nieco mniejszego ;)
piątek, 2 lipca 2010
Galeria XIII
Moje słonko oddało mi farbki!! Tak się za nimi stęskniłem że najpewniej w 2 wieczory pomaluję bohatera;)
Ale ja nie o tym chciałem. Razem z farbkami dostałem kolejną figurkę pomalowaną przez moje słonko – Demon slayera. Jest to jej drugi NMM i zarazem figurka, na której testowałem lakierowanie błyszczącym lakierem. Efekt jest bardzo ciekawy :D
Jednocześnie slayer jest 3 elementem prostej dioramki
I to tyle na dziś ;)
Ale ja nie o tym chciałem. Razem z farbkami dostałem kolejną figurkę pomalowaną przez moje słonko – Demon slayera. Jest to jej drugi NMM i zarazem figurka, na której testowałem lakierowanie błyszczącym lakierem. Efekt jest bardzo ciekawy :D
Jednocześnie slayer jest 3 elementem prostej dioramki
I to tyle na dziś ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)