Dzisiaj stoczyłem z Gremlim epicką bitwę na 3500 punktów.
Idealnym podsumowaniem tego starcia jest mój stan po jego zakończeniu – nie chciało mi się nawet jej rozpakowywać po powrocie do domu. Cóż powiedzieć, postanowilem hardkorowo przetestować rozpiskę na 3 warrior priestach i arcylektorze. Cóż powiedzieć, poniosłem sromotną klęskę, ale widzę promyczek nadziei dla tej kombinacji – dlatego opisze poszczególne jednostki wraz z ich zastosowaniem
- Ołtarz – cóż – to dopiero druga moja gra tą bestią, dlatego nie spodziewałem się po nim zbyt wiele. Zaraz na początku dostał z działa i arcylektor kitrał się w lesie do końca gry.
- Reiksmarshall + 5 rycerzy. Marszalek miał na sobie laury i ward na 4+. Miałem nadzieję, że laury pozwolą na nabicie jakiegoś sensownego wyniku. Nie jest to zły pomysł, ale nie przeciw krasnoludom, które są za ciężko opancerzone (nożna by dać mu magiczną broń niestety kosztem warda co może być nieco ryzykowne przy tych maluchach z toporami wiekszymi od siebie). Do dalszych testów
- Mały priest z 9 rycerzami wewnętrznego kręgu – mniam. Odporność na panikę i priestowe przerzuty zranień sprawdziły się bardzo dobrze masakrując 4 ciężkozbrojnych ogrów w 2 rundy (przy sporym farcie o którym pod koniec). Niestety wpadli potem w klocek przez który się nie przebili. W rezultacie odbili się i zostali rozstrzelani.
- Priest + 5 rycerzy – rozstrzelani bez większych osiągnięć
- Kusznicy – mniam. Jedni zabili oddział wrogich kuszników, drugim prawie się to udało (został jeden gostek).
- Strzelcy – jak zwykle nic nie zrobili. Zlamilem, bo jeden oddział miał szanse zablokować ćwiartkę – zapomniałem niestety go ruszyć
- Swordmeni – rozstrzelani, co do jednego. – piechota imperialna nie ruszać się i bronić dział – tyle powiem.
- GSi – podejście pod bronione wzgórze to misja samobójcza – nic nie zdziałali.
- Działa. Nie mam oka do nich. Jak już trafiłem to nie raniłem, jak już raniłem to zadawałem 1-2 rany – masakra L
- Czołg. Został rozstrzelany z bolcow i dział. W zasadzie służył jako osłona natarcia, która skończyła się nieco za szybko.
- Helgi – Przyznałem – grałem nimi jak ostatnia lama. Przyfarcilo mi się na ich rzutach ale jak zobaczyłem jak po 20 strzałach z tej bestii ginie JEDEN krasnoludzki wojownik to mi się odechciało :/
Tyle. Wynik 15.5 dla Gremliego
Teraz Gremli wypomni mi worst playa ;) jak nie pozwoliłem mu rzucić na wyjście Górników w fazie strzelania. Przytoczę swoją linię obroni – Raz, ok. Dwa razy, też przeżyje, ale 3 razy pod rząd to już się robi zwyczaj :P A za czwartym razem mu musiałem jeszcze o nich przypomnieć. Tak czy siak grało się przyjemnie, choć szlag mnie trafia jak patrzę na moją biało czerwoną armię…
Ps – z ciekawych akcentów, na poniższym zdjęciu widoczne są 4 ogry :D
wtorek, 30 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
No cóż Bitwa ciekawa. Przyfarciłem z altarem: Z drugiego końca stołu trafiłem działem poszło w altar, ward nie zdany no i po altarze, a tak to by pewnie sporo namieszał na mojej prawej flance którą spisałem na straty. Z drugiej strony kowadło samo wybuchło nic szczególnego nie robiąc. Z górnikami lamiłem, nie pierwszy raz zresztą. Bardzo dziwię się Kuba że tak długo szedłeś na mnie. Moim skromnym zdaniem mając tyle konnicy powinieneś przeć do przodu a tak to organki miały co ture do czego strzelać.
Prześlij komentarz