Jak mówiłem czas na następną figurkę, tym razem jest to coś większego. Model otrzymałem chyba w zeszłym tygodniu od Gremliego który przy okazji zamówił sobie czarnego smoka… jeezu ale mi się pysk tego gada nie podoba… ale nie przeciągając oto mój nowy nabytek
Model jest 6 częściowy, dość szczegółowy, jednak w porównaniu z kapitanem ma znacznie więcej małych bąbelków (co jest szczególnie bolesne gdy odcinają one końcówki sierści). Ciekawym doświadczeniem jest fakt że skrzydła nieco się uginają, a wykonane są z tak cienkiego materiału że jedno pod światło prześwituje. Figsa generalnie malowana na stół, zajęła może jakieś 5h(+ jak mi się będzie chciało to jakieś drobne poprawki).
Podstawka będzie za jakiś czas gdyż muszę do niej odlać jeden detal. I tym pozytywnym akcentem przechodzimy do ostatniego etapu pierwszego cyklu – Wipy.
Na zakończenie – mój model kosztował ok. 80 zł, 2-3 razy taki plastokowy smok kosztował złotych 130… gdzie tu sprawiedliwość ja się pytam ??
czwartek, 20 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz