Czas odsłonić karty.
Po skończeniu armii imperium ( co nastąpi mniej więcej wtedy co załogowy lot na marsa) upatrzyłem sobie malowanie armii space marinów (pierwszy już jest). W związku z tym kupiłem na cytadeli parę nowych zabawek.
Od lewej – suche pigmenty do robienia zabrudzeń od ziemi
Dwie farbki Valeho – to w zasadzie resztki których zapomniałem poprzednio.
Decale – do nakładania kalkomanii
Glaze medium – środek do rozcinczania farby i łagodzenia przejść ( się zobaczy)
Z tyłu opakowanko maskolu – to śmierdzi gorzej niż washe GW
I na koniec metaliki Valeho – to już wstępnie przetestowałem. Kryje świetnie, śmierdzi bardzo, masakruje pędzle.
Te zakupy spowodowały również zakup nowego pojemnika na farby i przy okazji paru detali.
W chwili obecnej kończe zlecenie a w między czasie maluję finecasta.
wtorek, 5 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Wczoraj też mi przyszły te metaliki ;) Ciekawi mnie Glaze Medium. Daj znać do czego Ci się przydaje.
Prześlij komentarz