Blog zaprawdę się ożywia powoli – 7 notek w czerwcu i przynajmniej tyle samo planuję na lipiec :)
Dzisiejszy wpis będzie o gorąco dyskutowanej na wszelkich forach rewolucji Gów… Genialnego Wydawcy – żywicznych modelach. W ramach zamówienia na cytadeli sprawiłem sobie takie cuś – dokładnie Kapitana z młotem i pistoletem.
Dzięki wydaniu w nowej serii był dostępny w normalnych sklepach a nie tylko w MO. Ciekawy blister, trzeba przyznać, przechodzimy do figurki. Tu niestety jest nieco mniej ciekawie. Tony nadlewek, na szczęście łatwych do usunięcia, i dziwny kawałek czegoś żółtego pod płaszczem.
Na szczęście to chyba tylko kawałek formy. Pierwsze spostrzeżenie, tona nadlewek. Po prostu tona. Na szczęście są łatwiutkie do usunięcia i po 5 minutach nie ma po nich śladu ( a paluszki całe). Przy okazji znalazłem kilka pęcherzyków powietrza. U mnie na stosunkowo prostym modelu są cztery, jeden na bucie, prawie niewidoczny, drugi na jelcu miecza, średnio widoczny, i dwa na nabojach na klacie widoczne jak cholera.
Cóż, może miałem szczęście i mój model nie jest taki najgorszy, może wszystkie są takie ale powiem jedno, to nie metal… może nie będzie z niego odpryskiwać farba, to nie metal… może jest leciutki, ale TO NIE JEST METAL!!!
… dlatego mam nadzieję że żywica nie utrzyma się długo na rynku. A na koniec zdjątko podstawki która była w blisterze…
czwartek, 30 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Słyszałem gorsze opinie o CF
Widać trafiłeś na dobry blister;)
Prześlij komentarz