Pisana na świeżo relacja z dzisiejszego turnieju na 2350. Jakby tak sobie pomyśleć to raptem mój drugi turniej na tak duże punkty ( większość z dotychczasowych to te smokowe do 1500 J ). No ale żeby nie przeciągać, rozpiska moja tak jak podczas ostatniej bitwy z Gremlim, reiksmarshal w 9 innersach, priest w normalnej kawalerii, 2x mag, 2x kusznicy, 2 działa, pistoleciarze i 2 mydelniczki.
Losowanie par odbywało się metodą Szmyta ( najniżej klasyfikowany gracz w pierwszej bitwie wybiera sobie przeciwnika, w drugiej bitwie tak samo tyle że można wybrać kogoś kto ma max 10 dużych punktów więcej).
Pierwsza bitwa – kraśki. Na szczęście nie Gremli :D. Gość miał Kowadło, runesmitha, thana 20 wojowników, 20 longów, 10 thundererów, slayerów, ironbreakerow, organki i dwa bolce.
Hmm, zapowiadało się nieciekawie, wszystko zależało czy czołgi dojadą i w jakim stanie. Kraśki zaczynają, bolce strzelają po kawalerii ( tu należy powiedzieć że gość ogólnie wyglądał na ostro skacowanego i średnio ogarniającego armię)no ok. w pierwszych 2 turach traci organki i prawie całą obsługę bolca (2 bolec spadł w 3 turze) z lewej strony longbeardzi pilnują górki po drugiej stronie której czai się lord z kawalerią ( 3 tury tam stali by w końcu w samej końcówce dobić bolca).
W środku pola czołgi i mała kawaleria jedzie i morduje. Kawaleria zabija thundererów a potem rozpada się w slayerach którzy rozkręcają czołg tracąc połowę stanu osobowego. Drugi czołg rozwala w 3 rundy wojaków i panikuje ironbrejkerów którzy zostają taktycznie wyłączeni z gry. A co do kowadła, przetrwało bitwę, choć usilnie starało się by było inaczej ( przeciwnik 3 razy rzucał misfire). Fartowne rzuty i brak ogrania przeciwnika przekuło się na stosunkowo mało imponujące 12;8 dla imperium.
A teraz parę słów o stanie pomalowania armii przeciwnej – pomalowana cała choć słabo i bez podstawek, nieco proksów (choć widok Longdrongów jako slayerów był nawet przyjemny)
Bitwa druga, wysokie elfy na smoku i 4 bolcach. Znów zapowiada się nieciekawie :/
W pierwszej turze smok i ciężka kawa ląduje tuż przede mną bolce coś tam skubią. Cały potencjał walę w smoka, który dostaje raptem 2 rany i zaczyna siać spustoszenie ( spanikował obsługę działa, zeżarł kuszników i czołg a potem utknął w kawalerii z priestem(w 3 rundy wbił mu jedną ranę i 3 krotnie łamał się na –3, ustawał wredny gad) . W tym czasie lord przebija się na flankę wroga. Po rajdzie przez cały stół wbija się w bolca i zjada go bez szemrania. Z boku podjeżdża drugi czołg, zjada kolejnego bolca, (nadgryzionego przez pistoleciarzy i kieruje się w stronę głównych sił wroga. W sumie zapis krótki gdyż udało nam się zagrać tylko 4 tury. Wynik końcowy to 12-8 dla elfów (gdybyśmy grali do końca było by gorzej dla mnie).
W tej bitwie szczęście kościane mnie opuściło. Kilka misfireów i czołg w kluczowej dla gry szarży w smoka zamiast podjechać wbija sobie ranę.
Armia przeciwnika – głównie biały podkład, kilka jako tako pomalowanych figsów i całkiem niezły choć poobijany smok.
Trzecia bitwa postawiła mnie przeciw wampirom na wymaksowanej magii. 4 wampiry, 3 x ghule, gwardia, szkielety,wargulf, wraithy, nieco śmiecia.
Wamipry zaczynają, spadają śmiecie, w środku pola ghule, mój czołg i duża kawa unikają walki jak mogą ( jeden czołg zablokowany na stałe wraithami, drugi ghulami.
Z prawej stron wargulf wbija się się w 5 rycerzy którzy po heroicznej 3 turowej walce posyłają gada do piachu :D. w środku już mniej fajnie. Kotłowanina skończyła się tym że oddział z generałem dostał w siebie jednocześnie szkielety i gwardię + 2 wampiry. Nie dali rady ;/. W sumie skończyło się wynikiem 15-5 dla wampirów
Armia przeciwnika, miodzio. Gostek grał już z 7-8 lat i jego w pełni pomalowana armia bardzo fajnie prezentowała się na stole. Jedynym akcentem psujacym ogólne wrażenie był sproxowany wargulf.
Łącznie zdobyte 25 punktów co daje mi myślę miejsce nieco poniżej połowy stawki. Generalnie musze powiedzieć, że rozpa mi się podoba – 3 oddziały odporne na psychologię + jeden na strach niwelują trochę jedną ze słabości imperium, słabą liderkę. Muszę nieco się jeszcze z nią ograć i powinno być już tylko lepiej.
sobota, 8 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz