Czas nadszedł na kolejną notkę we wkrętach niepowiązanych
Dziś będzie o drogach. Kolejne rządy mamią nas planami budowy autostrad o łącznej długości równej trasie rajdu Paryż-Dakkar, z czego rocznie powstaje odcinek o długości toru gokartowego. Powiedzcie mi, po co nam te wypasione drogi skoro nie będzie się dało po nich jeździć? Co z tego że mam dwa super mega równe pasy nowego asfaltu skoro na obu z nich jadą ciężarówki prowadzone przez kierowców rencistów, którzy uważają że odpowiednią prędkością jest prędkość marszowa żółwia stepowego? To nie jest najgorsze. Z każdej autostrady w końcu trzeba zjechać. A na każdym zjeździe w końcu trafi się gość, który jak zjedzie z autostrady to dochodzi do wniosku, że musi natychmiast na nią wrócić, a najlepszym sposobem jest zawrócić! Pewnie, takich ludzi jest bardzo niewielu, bo większość leży na OIOMie i pije drinki na bazie czystej glukozy. A te niedobitki, które jeszcze nie wprasowały swojego starego Opla Kadeta pod ciężarówkę zawsze jakoś zjadą z autostrady przed wami.
Tak Blondkrowo w srebrnym Lanosie, ciebie też mam na myśli.
piątek, 25 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz