czwartek, 22 października 2009

Steam Tank Reaktywacja I

Należałoby w końcu napisać parę słów o ostatnim nabytku do armii – plastikowej mydelniczce.

Pierwsze wrażenie po otwarciu pachnącego nowością pudełka – God, ile części. W trzech wypraskach zdrowpo ok. 100 elementów od malutkich pokręteł do wielkich płyt pancerza (jak się okazało podczas sklejania wszystko idealnie pasuje). No miodzio w porównaniu z paroma raptem częściami w metalowym (którym trzeba było poświęcić kupę czasu przy klejeniu). Poziom detali, kolejny zachwyt. Smaczki takie jak małe ciśnieniomierze na lufach dział czy umieszczone tu i ówdzie zarysowania cudo. W mojej kolekcji obecnie jest jeszcze tylko jeden tak szczegółowy plastik – Helga. Niestety GW nie udało się zrobić modelu idealnego – jest tu niestety parę niedoróbek. Największą z nich jest wewnętrzna strona pancerza, widać na niej resztki po wtryskach umieszczone na samym środku elementu. Druga to zupełnie gładkie niektóre średnio widoczne elementy (np. wnętrza kół czy kołpaków). Trzecia to złe wymierzenie prowadnicy pod ruchomą wieżę (jest w standardzie :D ) – odległość blokady od dachu jest zbyt mała i owe elementy wymagają nieco pracy. I ostatni. Oglądając pudełko zauważyłem że model na zdjęciu ma niezalepioną szparę biegnącą wokół łączenia wieży. Niedobrze panowie z GW. Druga sprawa to farby. GW chyba świadomie przekłamuje ilość kolorów potrzebną do malowania modelu żeby nie zniechęcać ludzi przed zakupem, a robić to dopiero po nim. Na pudełku wymieniono dokładnie 6 farb. W tutorialu (nomen omen bardzo dobrym) jest ich już 25 w tym washe i fundacje!

 


Koniec przydługiego opisu, jeszcze fota porównawcza obu bestii

 


I można szykować mydelniczkę do podkładowania.

Brak komentarzy: