Helmut szukał Cesarza po całym pałacu. W końcu spotkał go na wieży widokowej. Cesarz stał oparty o balustradę i przyglądał się czemuś przez lunetę.
-Eksceleminencjo, ważna wiadomość do waszej….
-Cii- Karol Franciszek nie oderwał oka od lunety zaraz tu będzie.
Helmut nie zdążył spytać, kogo cesarz miał na myśli, gdy coś zatrzęsło wieżą. Helmut oparł się o barierkę i spojrzał w górę, prosto w oczy wielkiego gryfa.
Zwierzę opierało się o balustradę krusząc je swoimi wielkimi szponami. Helmut Dopiero po dłuższej chwili dostrzegł jeźdźca w skrwawionej zbroi siedzącego na potworze. A jeździec już zdążył zameldować się Cesarzowi i urywanymi zdaniami przekazywał mu posłanie
- Panie… Gherk… zniszczony… wszyscy zginęli…
- Weź gryfa do stajni, a sam udaj się do sali rycerskiej – wyraz twarzy Cesarza nie zmienił się- dobrze wypełniłeś swój obowiązek, resztę zostaw mnie.
Gdy Gryf wzbił się do lotu Cesarz obserwował jego lot
-Piękne zwierze – mruknął do siebie odwracając się do drzwi.
wtorek, 28 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Piękny...
Prześlij komentarz