Marius wrócił do malutkiej osady po tygodniowym wyjeździe do miasta.
-Grundhel!!! Czy cię totalnie pogięło? Co to ma być do Karwi nędzy?
-No wieża – Grundhel podszedł nieśpiesznie, drapiąc się w brodę.
-No widzę, że nie słoń, ale jak ona wygląda??- Marius zrobił się purpurowy
-Nooo- Grundhel wyciągnął spod brody fajkę- dokładnie jak w projekcie.
Marius nie odpowiedział tylko poszedł do małej chatki przystawionej do ukończonej ściany wieży. Wszedł do środka, nie zamykając za sobą drzwi i rozłożył na stole projekt wieży.
-Patrz – gestem pokazał krasnoludowi gdzie ma stanąć – podobna do tego co zbudowałeś?
Grundhel ponownie się podrapał
-No jak dwie krople wody.
Marius osłupiał. Dokładnie przyjrzał się rozpostartemu arkuszowi.
-Chwila, to nie jest mój projekt.
-Twój jest tutaj- drugi arkusz wylądował na stole – wybacz samowolę, ale uznałem że część mieszkalna jest mało ciekawa.-Marius obejrzał się, w drzwiach stał Czarodziej
-Ale jak to teraz wygląda?
-Intrygująco Młodzieńcze, bardzo intrygująco.
piątek, 16 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz