Od czasu ostatniego raportu stoczyłem z Gremlim dwie bitwy; pierwsza to 1500 z Karolem Franciszkiem na smoku a potem 1000 z 2 magami. Cóż powiedzieć – 2x masakra do zera. Wnioski są dwa – albo jestem totalną lamą taktyczną albo imperium nie daje rady panom krasnoludom. Totalną lamą jeszcze się nie czuję więc coś w tym musi być.
Teraz kilka słów o samych bitwach.
Pierwsza miała na celu przetestowanie imperialnego smoka – musze powiedzieć że sprawił się dzielnie. Przez kilka tur dzielnie stawiał czoła długobrodym i slayersom (którzy zaszarżowali nieco za szybko – nie znałem zasad kowadła). A jak w końcu poległ to już w sumie nie było co zbierać. W tej bitwie udało mi się jednak coś jeszcze zdziałać – zdobyłem jakieś 400 małych punktów (poza smokiem coś jeszcze zdziałali rycerze z kapitanem i hellblaster).
Natomiast druga bitwa była czystą masakrą. Jej celem było przetestowanie imperialnych magów. Wziąłem 2 x2 poziom (lore of fire i metal), wylosowałem ładne czary i co?? Gówno zeszli do 2 tury (wniosek – lepiej ich chować co jest trudne skoro czary mają 24 cale zasięgu i wymagają line of sight) i wypróbować ich ponownie jak dobijemy do 2k punktów.
Poki co mam jeszcze parę pomysłów do przetestowania a potem się poddaję… i poszukam innego przeciwnika
niedziela, 13 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz